28 listopada, 2023

Edukacja jest najważniejsza – nasze rekomendacje, ZG ZNP

 

Publikujemy konkretne rozwiązania poprawiające sytuację dzieci, wychowanków, uczniów, studentów, nauczycieli oraz pracowników edukacji.

To rekomendacje i postulaty uczestników i uczestniczek Miasteczka edukacyjnego, które z inicjatywy ZNP działało od 8 do 14 października 2022 roku w Warszawie pod hasłem „Edukacja jest najważniejsza”.

BROSZURA: https://znp.edu.pl/assets/uploads/2022/12/ZNP_broszura-informacyjna_rekomentacje-miasteczka-edukacyjnego.pdf

W miasteczku odbywały się debaty i dyskusje na temat przyszłości edukacji oraz aktualnych problemów i wyzwań polskiej szkoły szeroko rozumianej – od przedszkola po uczelnie wyższe.

Debaty w miasteczku toczyły się wokół ośmiu tematów:

  1. Młodzi nauczyciele
  2. Podstawa programowa i treści nauczania
  3. Pomoc psychologiczno-pedagogiczna i edukacja włączająca
  4. Czas pracy i warunki pracy nauczycieli
  5. Rodzice i organizacje pozarządowe w edukacji
  6. Nauka i szkolnictwo wyższe
  7. Pracownicy administracji i obsługi
  8. Finansowanie oświaty i wynagrodzenia

Rekomendacje i postulaty uczestników i uczestniczek Miasteczka edukacyjnego zostały zaprezentowane 15 października 2022 r. podczas pikiety ZNP odbywającej się przed gmachem ministerstwa edukacji oraz przekazane ministrowi edukacji i premierowi.

Rekomendacje zostały przyjęte przez Prezydium ZG ZNP 7 listopada 2022 r. Uchwała Prezydium ZG ZNP: https://znp.edu.pl/assets/uploads/2022/11/Uchwala-Rekomendacje-ME-ZNP.pdf

Załącznik do uchwały: https://znp.edu.pl/assets/uploads/2022/11/Miasteczko-Edukacyjne-rekomendacje.pdf

Rekomendacje zostały także wydane w Głosie Nauczycielskim nr 46 z 16 listopada 2022 r. jako specjalna wkładka do wywieszenia na tablicy szkolnej.

Nagrania debat na YOU TUBE:

https://www.youtube.com/@znpprzedstawia9210/streams

Rekomendacje ogólne Miasteczka Edukacyjnego

Edukacja na miarę XXI, a nie XIX wieku

„Odchudzenie” podstawy programowej, indywidualizacja kształcenia w klasach do 20 uczniów, darmowe podręczniki na wszystkich etapach edukacyjnych, kształcenie kompetencji kluczowych, wsparcie specjalistów – psychologów i pedagogów, lekkie tornistry dla uczniów.

Edukacja dobrze i racjonalnie finansowana

Wzrost i urealnienie nakładów budżetowych na edukację od przedszkoli po uczelnie wyższe, prawne zagwarantowanie procentowego udziału wydatków na oświatę w stosunku do PKB na poziomie nie niższym niż 3 proc., realna poprawa sytuacji materialnej nauczycieli poprzez powiazanie systemu wynagradzania nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, finansowanie wynagrodzenia nauczycieli z budżetu państwa, wzrost wynagrodzeń pracowników niebędących nauczycielami.

Edukacja ukierunkowana na kluczowe kompetencje, a nie szczegółowe wiadomości

Kształcenie kompetencji kluczowych, w tym pracy zespołowej, krytycznego i twórczego myślenia, umiejętności rozwiązywania problemów; ograniczenie tradycyjnych metod nauczania na rzecz sposobów pracy, które autentycznie angażują młodych ludzi – takich, które budzą pasje, zachęcają do stawiania pytań, badania i robienia rzeczy ważnych dla siebie i pożytecznych dla świata; mądre korzystanie z nowych mediów i technologii.

Edukacja z profesjonalną i dowartościowaną kadrą

Dowartościowanie i docenienie kadry nauczycielskiej oraz pracowników edukacji, systemowe wspieranie rozwoju profesjonalnego, wprowadzenie radykalnej podwyżki nauczycielskich płac oraz mechanizmu gwarantującego ich regularny wzrost, mniej biurokracji, wyposażenie miejsc pracy nauczycieli, poprawa warunków pracy, modyfikacja systemu oceny pracy nauczycieli.

Edukacja oparta na autonomii i samodzielności szkół, a nie centralnie sterowana

Samodzielność szkoły zamiast centralnego sterowania, więcej decyzji w rękach dyrekcji, nauczycieli i nauczycielek; budowanie takich zespołów nauczycielskich, które wypracowują modele działania szkoły z uwzględnieniem potrzeb swoich uczniów i społeczności lokalnej; przebudowa systemu nadzoru pedagogicznego – więcej doradztwa i wsparcia, mniej arbitralnej kontroli; faktyczna swoboda stosowania przez nauczycieli w realizacji programu nauczania i metod nauczania, współpraca z organizacjami społecznymi – korzystanie z ich wsparcia i zasobów.

Edukacja równych szans

Wsparcie dla dzieci z trudnościami i ze specjalnymi potrzebami, przeciwdziałanie selekcji oraz segregacji uczennic i uczniów, edukacja bez rankingów, szkoła wsparcia i współpracy, a nie rywalizacji; szkoła jako przyjazne miejsce z dobrym klimatem do nauki, dbanie o relacje nauczyciele – uczniowie – rodzice; wsparcie edukacyjne i psychospołeczne dzieci we współpracy z rodzicami; ograniczenie rywalizacji i nacisku na indywidualne sukcesy.

Rekomendacje szczegółowe w załącznikach powyżej

Nasi ósmoklasiści są dumni, że mieszkają w Polsce, ale w skuteczność systemu politycznego nie wierzą 28 LISTOPADA 2023 GŁOS NAUCZYCIELSKI

 Polscy ósmoklasiści uzyskali jeden z najwyższych wyników w zakresie wiedzy i rozumienia kwestii obywatelskich spośród 20 krajów uczestniczących w Międzynarodowym Badaniu Kompetencji Obywatelskich (ICCS 2022). Młodzi krytycznie oceniają funkcjonowanie systemu politycznego i nieufnie odnoszą się do innych ludzi oraz instytucji.

ICCS (International Civic and Citizenship Education Study) to największe międzynarodowe badanie dotyczące edukacji obywatelskiej prowadzone wśród uczniów w ósmym roku edukacji szkolnej. Jego celem jest sprawdzenie, w jakim stopniu młodzi ludzie są przygotowani do pełnienia roli obywatela w demokratycznym społeczeństwie. Poprzednio Polska wzięła udział w badaniu ICCS w edycji sprzed 13 lat.

Jeśli chodzi o wiedzę i rozumienie kwestii obywatelskich, to polscy uczniowie z wynikiem 554 punkty zajęli jedno z pierwszych miejsc w zestawieniu 20 krajów. Wyższe wyniki zarejestrowano jedynie w przypadku uczniów z Tajwanu (583 pkt) i Szwecji (565 pkt). Polscy uczniowie razem z uczniami z Estonii (ich wynik to 545 pkt.) znaleźli się na trzecim miejscu. W porównaniu z badaniem ICCS 2009 wynik polskich ósmoklasistów poprawił się o 18 punktów.

Co więcej, wyniki polskich uczniów okazały się mało zróżnicowany – w poszczególnych szkołach uczestniczących w badaniu umiejętności ósmoklasistów były na podobnym, wyrównanym poziomie. Prawie połowa uczniów, tj. 48 proc., osiągnęła w dodatku najwyższy poziom umiejętności, natomiast jedynie 5 proc. znalazło się na najniższym poziomie umiejętności.

Polskie uczennice osiągnęły wyraźnie wyższe wyniki w zakresie wiedzy i rozumienia kwestii obywatelskich niż chłopcy – różnica wyniosła tu aż 24 punkty.

Eksperci Instytut Badań Edukacyjnych, odpowiedzialnego za przeprowadzenie polskiej części badania, zwrócili uwagę na fakt, że polscy uczniowie bardzo dobrze sobie radzą z zadaniami wymagającymi odtwarzania informacji na temat systemu demokratycznego, dobrze poruszają się w obszarach dotyczących instytucji, systemów czy wartości obywatelskich. Nieco więcej trudności sprawiają im natomiast zadania nawiązujące do aktualnych problemów i zagrożeń współczesnego świata – związane np. ze zrównoważonym rozwojem czy tzw. fake newsami, weryfikacją informacji.

Co jeszcze wynika z badania?

* Około 3/4 ósmoklasistów jest dumnych z tego, że mieszka w Polsce i uważa się za patriotów. Widać u nich silną tendencję do łączenia polskiej tożsamości narodowej z tożsamością europejską i silną identyfikacją z UE.
* 3/4 ósmoklasistów w Polsce zgadza się ze stwierdzeniem, że „choć z demokracją mogą wiązać się różne problemy, jest to nadal najlepsza forma rządów dla Polski”.
* Tylko 1/3 polskich uczniów uważa, że system polityczny w Polsce działa dobrze. Nie ufają parlamentowi, rządowi, partiom politycznym, sądom i policji.
* Jedynie 1/3 ósmoklasistów uważa, że ludziom można ufać całkowicie lub w dużym stopniu
* 84 proc. polskich uczniów ufa całkowicie lub w dużym stopniu naukowcom.
* Przeważająca większość ósmoklasistów w Polsce uznaje zasady równości płci, równości praw imigrantów i równości wszystkich grup etnicznych. W porównaniu z 2009 rokiem zwiększył się odsetek ósmoklasistów wyrażających zdecydowane poparcie dla tych zasad.
* Wśród problemów sprawiających duże zagrożenie dla przyszłości świata polscy uczniowie wskazali zanieczyszczenie środowiska, niedobory wody, wymieranie gatunków roślin i zwierząt, zmiany klimatu.
* 41 proc. polskich ósmoklasistów przynajmniej raz w tygodniu szuka w internecie informacji o polityce i sprawach społecznych.
* 59 proc. polskich uczniów ma doświadczenie, jeśli chodzi o angażowanie się w wolontariat na rzecz lokalnej społeczności.
* 86 proc. polskich uczniów zadeklarowało, że po uzyskaniu pełnoletności będzie głosowało w wyborach.

– Cieszy, że młodzież w Polsce utrzymuje wysoki poziom w zakresie wiedzy i rozumienia kwestii obywatelskich obserwowany we wcześniejszych badaniach edukacji obywatelskiej. Badanie pokazuje też, że są obszary, w których polscy uczniowie wypadają nieco słabiej – dotyczy to np. zagadnień związanych ze zrównoważonym rozwojem czy krytyczną oceną informacji. Niepokoi niski poziom zaufania ósmoklasistów – do ludzi, do instytucji publicznych czy samych szkół, widoczny też we wcześniejszych badaniach młodzieży i dorosłych. Jest to ważne wyzwanie dla przyszłości demokracji i ładu społecznego w Polsce – oceniła Olga Wasilewska z IBE, krajowy koordynator badania ICCS.

– Badanie ICCS 2022 było bardzo trudnym przedsięwzięciem badawczym, prowadzonym w Polsce w czasie pandemii COVID-19. Tuż przed rozpoczęciem badania w szkołach, rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Mimo tych trudności udało się przeprowadzić badanie zgodnie ze wszystkimi międzynarodowymi standardami – dodała.

W ICCS 2022 wzięło udział ponad 80 tys. uczniów, ponad 40 tys. nauczycieli i ponad 3 tys. dyrektorów szkół z 22 krajów i 2 dodatkowych regionów. Badanie ICCS 2022 w Polsce przygotował i przeprowadził Instytut Badań Edukacyjnych na zlecenie Ministerstwa Edukacji i Nauki. Badanie w szkołach realizowano od 14 marca do 29 kwietnia 2022 r. Analizowano dane z reprezentatywnej próby 4434 uczniów klasy ósmej i 2259 nauczycieli uczących w klasach ósmych ze 170 wylosowanych szkół.

(PS, GN)

Robert Górniak, założyciel serwisu Dealerzy Wiedzy: Podwyżki są absolutnie konieczne, to pierwszy krok do wykonania 27 LISTOPADA 2023 GŁOS NAUCZYCIELSKI

 Bez podwyżki nic się nie ruszy. To jest jednak pierwszy krok, który trzeba wykonać. Bez niego nie uda się przekonać nikogo, że cokolwiek można zmienić na lepsze. Pensje nauczycielskie już od dawna szorują po dnie, są niewiele wyższe od minimalnej krajowej. Podniesienie tych pensji to jest konieczność, ale nie w zamian za podniesienie pensum. Od 30-proc. podwyżki można zacząć zmiany w edukacji.

Z Robertem Górniakiem, założycielem serwisu Dealerzy Wiedzy, nauczycielem oraz wicedyrektorem w Zespole Szkół Prywatnych „Twoja Przyszłość” w Sosnowcu, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

3 tys. nauczycieli wzięło udział w przygotowanej przez Pana ankiecie, której celem było wykazanie obecnego poziomu obciążenia godzinami dydaktycznymi. Jej wyniki zostały opublikowane w Serwisie Dealerzy Wiedzy. Niektóre odpowiedzi mogą szokować: biolog – 80 godzin, informatyk – 72, matematyk – 72, anglista – 59, fizyk – 58, nauczyciel przedmiotów zawodowych – 53.

– Te trzy pierwsze liczby między 70 a 80 to najwyższe i najbardziej ekstremalne wskazania tygodniowe, jakie otrzymałem od kilku nauczycieli. Nie są więc za bardzo reprezentatywne przy zliczaniu średniej, do tego pojawiły się w ankiecie bez dodatkowego komentarza. Trend jest jednak wybitnie wysoki.

Zgromadziłem np. bardzo pokaźną liczbę informacji i danych od nauczycieli, którzy pracują ponad 50 godzin w tygodniu. Z całą pewnością można wykazać, że są to wyłącznie tylko zajęcia dydaktyczne.

We wnioskach napisał Pan, że nauczyciele, którzy wzięli udział w ankiecie, wypracowują średnio 29,47 godzin tygodniowo przy tablicy.

– Zgadza się. Zdecydowana większość tych wpisów w sposób bardzo rzetelny oddaje tydzień pracy nauczyciela w ramach różnych przedmiotów. Do tego okazało się, że jedynie 5-10 proc. nauczycieli, którzy wypełnili ankietę, deklaruje, że pracuje ustawowych 18 godzin. Nawet jeśli podwyższymy poprzeczkę do 20 godzin dydaktycznych w tygodniu, to okazuje się, że na 3 tys. odpowiedzi jest zaledwie 180 takich osób. Zaskakujące jak niewielka jest to grupa.

Zdecydowana większość badanych przeze mnie nauczycieli była jednak bardzo obciążona lekcjami. Do granic możliwości.

To wynika nie tylko z ankiety, ale również z analizy ogłoszeń o pracę według stanu na 31 października br., gdzie wykazał Pan ponad 8,4 tys. wakatów. Są więc narzędzia, dzięki którym można wykazać te zależności.

– Ja bym nawet powiedział, że dzięki takiemu „upychaniu godzin” bardzo dobrze widać, że to jest tylko… 8,4 tys. wakatów, bo tysiące nauczycieli mają po 30 godzin tygodniowo zamiast 18-godzinnego pensum. Zakładam więc, że nie było kim obsadzić kilkunastu tysięcy godzin albo ok. 1 tys. etatów. Powagi tej sprawie dodaje fakt, że już na grupie 3 tys. nauczycieli udało się  wykazać, że upychanie godzin to już stały trend.

Kto wypełniał ankietę?

– Osoby przeciążone, te, do których udało nam się trafić poprzez media społecznościowe. Ci nauczyciele, tak jak wielu innych, zdecydowali się wziąć godziny w czasach gigantycznego deficytu chętnych do pracy w tym zawodzie.

„Dopiero listopad, a jestem wykończona psychiczne i fizycznie”, „To za dużo, liczba (godzin – przyp. red.) przekłada się negatywnie na jakość lekcji” – to cytaty z tych ankiet. Wynika z nich, że nauczyciele doskonale zdają sobie sprawę, że to się może przekładać na jakość nauczania.

– Liczba takich wpisów przekroczyła setkę. Nauczyciele doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale przy takim obciążeniu i braku czasu na reset nie mają na to wpływu. Problem wynikający z przemęczenia przewija się non stop. Ale przewija się też, że muszą wziąć tyle godzin, bo dyrektor ich do tego przymusza, bo w szkole nie ma kto pracować albo wyłącznie dlatego, że przy mniejszej liczbie godzin nie są w stanie utrzymać siebie i swoich rodzin.

Muszę zarobić na kredyt, muszę zarobić na utrzymanie dzieci, muszę mieć na życie od pierwszego do pierwszego – piszą nauczyciele. To nie jest tak, że biorą tyle godzin, bo aż taką pasję mają…

Trudno jest mówić o pasji przy takiej liczbie godzin…

– O pasji można mówić przy 20-25 godzinach, potem zaczyna się ogromne przeciążenie i związane z tym perturbacje, także zdrowotne. Nie da się tak pracować w dłuższej perspektywie, bo nie można zagwarantować porządnej jakości. Trzeba mieć czas na regenerację sił, robienie czegoś innego, nawet w szkole. Bo nie może być tak, że praca przy tablicy wypełnia wszystkie minuty.

Sytuację obserwuje Pan od ponad roku. Przypomnijmy, że zaczęło się to w okresie pierwszego największego tąpnięcia kadrowego w szkołach, czyli na przełomie sierpnia i września ub.r. Wtedy minister edukacji powiedział, że te tysiące wakatów to normalny ruch kadrowy. Minął rok. Obecnie mówi się o porządkach po Przemysławie Czarnku i jego poprzednikach. Czy podwyżka pensji nauczycielskich sprawi, że problem zniknie?

– Bez podwyżki nic się nie ruszy. To jest jednak pierwszy krok, który trzeba wykonać. Bez niego nie uda się przekonać nikogo, że cokolwiek można zmienić na lepsze. Pensje nauczycielskie już od dawna szorują po dnie, są niewiele wyższe od minimalnej krajowej. Podniesienie tych pensji to jest konieczność, ale nie w zamian za podniesienie pensum. Od 30-proc. podwyżki można zacząć zmiany w edukacji.

Politycy nie mogą odłożyć tej kwestii na półkę?

– Absolutnie nie mogą. Dopiero od tego momentu będzie można zacząć zmieniać edukację, nauczycieli przekonywać do pozostania w szkołach, a czasami nawet do wzięcia większej liczby godzin. Przyzwoite pieniądze zmienią więcej, niż się może wydawać. Pozwolą także na zachęcenie studentów do pracy w szkołach i odmłodzenie kadr.

Nauczycieli nie będzie można pominąć nawet w sytuacji napiętych finansów państwa?

– Pominięcie nauczycieli spowoduje, że ten stan będzie się pogłębiał. Od dwóch lat obserwujemy, że sytuacja kadrowa się pogarsza. Już nie z roku na rok, ale z miesiąca na miesiąc. Przeciąganie takiego stanu do końca tego roku szkolnego i utrzymywanie nauczycieli w niepewności, w sytuacji gdy dziury kadrowe udało się załatać nadludzkim wysiłkiem, może spowodować, że ci nauczyciele zaczną chorować, pójdą na urlopy zdrowotne, odejdą ze szkół. A przyszły rok zaczniemy z jeszcze mniejszą liczbą nauczycieli. To nam ciągle grozi.

Co, oprócz podwyższenia pensji, należy pilnie zrobić, żeby uniknąć kadrowej katastrofy?

– W drugim kroku przede wszystkim pomyśleć o warunkach pracy i organizacji zajęć. W klasie 30-osobowej nie można dobrze uczyć. Zmniejszenie liczebności klas i zatrudnienie większej liczby nauczycieli pociągnie za sobą zmiany jakościowe, uporządkuje kadry. W ślad za tym będzie można pomyśleć o odbudowie prestiżu zawodu nauczyciela i zmianach instytucjonalnych.

Nie może być tak, że taki czy inny kurator oświaty wyraża się o nauczycielach w niepochlebny sposób tylko dlatego, że są tacy, którzy mają odwagę realizować wizje, które nie są po myśli politycznej ministra.

Dyrektor nie może się bać organizowania zajęć dodatkowych dla uczniów z udziałem osób i organizacji spoza szkoły. Nie ma się co dziwić, że takie stawianie sprawy skutecznie zniechęciło wielu z nas do jakichkolwiek działań.

(…)

Utrzymuje Pan kontakty z wieloma nauczycielami, także z tymi, którzy odeszli z oświaty. Czy ktoś z nich może wrócić do pracy w szkole?

– Gdyby zacząć pytać, to w odpowiedzi moglibyśmy usłyszeć pytanie: do jakich warunków mieliby wrócić. Praca w klasach 30-osobowych i groszowe wypłaty kusić na pewno nie będą. W tej sytuacji już tylko przyzwoitsze wynagrodzenie może zmienić sytuację na tyle, że jedni nie będą myśleć o odejściu, a ci, którzy już się zdecydowali na ten krok właśnie z tych powodów, być może pomyślą o powrocie. Mam też nadzieję, że zmiana sytuacji politycznej spowoduje, że nauczyciele, którzy jeszcze się nie zniechęcili, po prostu zostaną. Powiedzą OK, dam kredyt zaufania na tych kilka miesięcy albo do końca czerwca. Ale zmiana musi być odczuwalna.

Podwyżka na początek, bo to każdy nauczyciel odczuje od razu, potem zmiana, która zlikwiduje coś, co ciążyło albo na prestiżu, albo na komforcie pracy. Może wystarczy wycofanie się z rygorystycznych działań nadzoru pedagogicznego.

A więc to będzie krótkoterminowy kredyt zaufania?

– Po tylu latach pracy w tak fatalnych warunkach to na pewno będzie to krótkoterminowy kredyt. Będzie on zależał od tego, czy dane obietnice będą wdrażane.

Dziękuję za rozmowę.  

Przedstawiamy fragmenty wywiadu opublikowanego w GN nr 46-47  z 15-22 listopada br.  Całość w wydaniu drukowanym i elektronicznym – https://e.glos.pl 

Łączna liczba wyświetleń