Znamy nazwisko następcy Przemysława Czarnka w MEiN. To dr hab. Krzysztof Szczucki, prawnik, poseł PiS i były prezes Rządowego Centrum Legislacji. Szczucki nie ma co się przyzwyczajać do swojego stanowiska. Rząd, w którym zasiada nie ma bowiem oparcia w nowym Sejmie i za dwa tygodnie zostanie zastąpiony przez gabinet koalicji KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica.
Krzysztof Szczucki został wytypowany do objęcia funkcji w MEiN przez Prawo i Sprawiedliwość, które próbuje odwlec moment oddania władzy o kolejne dwa tygodnie.
Przypomnijmy – po wyborach parlamentarnych 15 października większość 248 posłów w Sejmie ma dotychczasowa opozycja, czyli koalicja KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica. Ugrupowania te zawarły już umowę koalicyjną zakładającą powołanie wspólnego rządu pod wodzą lidera KO Donalda Tuska.
Procedury konstytucyjne dotyczące powołania nowego rządu oddają jednak inicjatywę powołania rządu w konstytucyjnym tzw. pierwszym kroku prezydentowi Andrzejowi Dudzie. A ten desygnował na premiera przedstawiciela PiS i dotychczasowego szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Po upływie maksymalnego, przewidzianego przez Konstytucję RP terminu dwóch tygodni, Morawiecki przedstawił skład nowego gabinetu, a prezydent wręczył nominacje nowym ministrom.
Uroczystość ta odbyła się dziś w Pałacu Prezydenckim.
– Gratuluję i bardzo się cieszę. Dopełniamy politycznego i historycznego konstytucyjnego zwyczaju powołując po wyborach rząd RP formowany przez kandydata przedstawionego przez obóz polityczny, który wygrał wybory parlamentarne. Patrzę na pana premiera oraz panie i panów ministrów z radością. Są ku temu dwa powody – podkreślił Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia ministerialnych nominacji.
– Po pierwsze, większość państwa znam, ale jako ekspertów, ludzi, którzy do tej pory w drugiej linii pracowali, merytorycznie wykonując zadania. Dzisiaj podejmujecie państwo także odpowiedzialne polityczne funkcje prowadzenia polskich spraw. Jest drugi element, który mnie cieszy. Ogromna reprezentacja pań w tym gabinecie. Jestem tym zbudowany – dodał.
Krzysztof Szczucki ma 37 lat, z wykształcenia jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, doktorem habilitowanym nauk prawnych.
Przez krótki okres pracował jako nauczyciel WOS w jednym ze stołecznych liceów, potem był prawnikiem w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich oraz w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. 1 września 2020 r. stanął na czele Rządowego Centrum Legislacji. W październiku 2022 r. został szefem Akademii Prawa i Sprawiedliwości.
W wyborach parlamentarnych 15 października kandydował – z powodzeniem – z listy PiS w okręgu toruńskim.
W ostatnich tygodniach Szczucki był wyjątkowo aktywny w mediach. Protestował m.in. przeciwko projektom zmian w traktatach unijnych, pomysłom zawieszenia prezesa NBP, czy zmian w TVP. Szczucki nie wyróżnił się natomiast interwencjami w sprawach dotyczących edukacji, funkcjonowania szkół, problemów, z jakimi zmagają się nauczyciele, rodzice i uczniowie.
Krzysztof Szczucki, podobnie jak premier Morawiecki oraz pozostali ministrowie, najprawdopodobniej będą pełnili swoje funkcje jedynie maksymalnie przez dwa tygodnie. Rząd PiS ma bowiem 14 dni na zweryfikowanie swojego poparcia w Sejmie. Jeśli nie otrzyma w izbie wotum zaufania, to upadnie. Taki scenariusz jest niemal pewny, biorąc pod uwagę fakt, że PiS ma w Sejmie jedynie 194 posłów i do większości brakuje mu aż 37 głosów.
Wówczas – w konstytucyjnym tzw. drugim kroku – inicjatywa sformowania rządu przejdzie na parlament. A tu większość ma koalicja KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica
fot. twitter.com/KrzSzczucki
(PS, GN)