Według ZNP, niedopuszczalna i skandaliczna jest sytuacja, w której od 1 stycznia br. duża część nauczycieli otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze niższe od pensji minimalnej. Związek złoży podczas prac senackich nad ustawą budżetową na 2023 r. poprawkę zakładającą podwyższenie wynagrodzeń w oświacie o 22,5 proc.
– Od 1 stycznia br. zwiększyła się płaca minimalna. Wynosi ona dziś 3490 zł. Okazuje się, że dla trzech stanowisk nauczycielskich oznacza to potrzebę wypłacenia dodatku uzupełniającego – przypomniał prezes ZNP Sławomir Broniarz. – To rzecz niedopuszczalna, ilustracja tego, jak rząd i MEiN traktuje środowisko nauczycielskie – dodał.
Zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami, wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego z tytułem zawodowym magistra i przygotowaniem pedagogicznym wynosi 3424 zł. To o 66 zł mniej niż wynosi płaca minimalna. Wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli mianowanych wynosi 3597 zł, czyli jest wyższe od nowej płacy minimalnej o zaledwie 107 zł, a wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli dyplomowanych (4224 zł) – o 734 zł.
Poniżej progu płacy minimalnej znajduje się wynagrodzenie zasadnicze, jakie otrzymuje część nauczycieli o wykształceniu innym niż tytuł zawodowy magistra plus przygotowanie pedagogiczne. W przypadku nauczyciela początkującego mówimy o kwocie 3329 zł, która jest niższa aż o 161 zł od pensji minimalnej, a mianowanego – o kwocie 3425 zł, która jest niższa o 65 zł.
Wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego wynosi tu 3678 zł, czyli jest wyższe od pensji minimalnej o 188 zł.
– Niewyobrażalne, nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której młody człowiek mający przed sobą perspektywę podjęcia pracy w szkole, ma świadomość, że idzie do pracy zarabiając mniej niż wynosi płaca minimalna, mniej niż zarabia personel administracji i obsługi – ocenił prezes Związku.
Jego zdaniem, sytuacja związana z wynagrodzeniami w oświacie tłumaczy problemy związane z brakiem nauczycieli w niemal całej Polsce. – Każdy racjonalnie myślący, młody człowiek mając świadomość, że jego pensja na starcie będzie niższa niż płaca minimalna, podejmie uzasadnioną ekonomicznie decyzję o wyborze innego zawodu niż zawód nauczyciela. To jest właśnie odpowiedź na pytanie, dlaczego nadal brakuje w Polsce ponad 20 tys. nauczycieli. Śmiało można postawić tezę, że gdyby w polskich szkołach nauczyciele zrezygnowali z godzin ponadwymiarowych, czyli z pracy na drugim lub trzecim etacie, to groziłby nam paraliż edukacyjny – wyjaśnił Sławomir Broniarz.
Zdaniem ZNP “nie może przejść nad tym do porządku dziennego”. – Oczekujemy od ministra edukacji Przemysława Czarnka nie straszenia nauczycieli, nie epatowania opinii publicznej nieprawdziwymi informacjami, nie zapowiedzi jakiejś hekatomby w związku ze zwalnianiem nauczycieli, tylko działań na rzecz realnego zwiększania nakładów na edukację i zwiększenia wynagrodzeń nauczycieli – podkreślił prezes Związku. – Samą satysfakcją z wykonywania tego pięknego zawodu kredytów nie spłacimy – dodał.
Związek oczekuje też wyjęcia z sejmowej zamrażarki obywatelskiego projektu ustawy gwarantującej nauczycielom powiązanie ich wynagrodzeń z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Dzięki temu wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego zrównałoby się z przeciętnymi pensjami w kraju.
Według ZNP, w budżecie państwa znajdują się na ten cel pieniądze. – Ministerstwo Finansów opublikowało w końcówce poprzedniego roku komunikat, z którego wynika, że nadwyżka budżetowa wynosi 18,3 mld zł. W tej kwocie 1,3 mld zł to pieniądze nauczycieli, które minister Czarnek zwrócił do budżetu. To pieniądze, które nie zostały wykorzystane na wzrost wynagrodzeń nauczycieli – podkreślił Sławomir Broniarz. – Oczekujemy, że te pieniądze zostaną wykorzystane na dodatek inflacyjny. Kwota 1,3 mld zł pozwoliłaby na wypłatę dodatku w wysokości 2 tys. zł na nauczyciela. Jest to absolutnie możliwe – dodał.
Prezes ZNP zaapelował też do Przemysława Czarnka, by przestał “straszyć opinię publiczną i nauczycieli” komunikatami, jakoby już niedługo pracę w oświacie straci 100 tys. nauczycieli.
– To próba zastraszenia naszego środowiska. Nie tego oczekujemy od ministra edukacji – stwierdził Sławomir Broniarz.
Jego zdaniem, kryzys demograficzny jest szansą na poprawę warunków nauki uczniów oraz warunków pracy nauczycieli. Prezes Związku zaapelował jednocześnie do Przemysława Czarnka o przedstawienie projektu zmian w przepisach emerytalnych, które – według słów szefa MEiN – przywróciłyby nauczycielom prawo do wcześniejszej emerytury. – Jeżeli jest projekt pozwalający nauczycielom odejść na wcześniejsze emerytury, to chcielibyśmy go niezwłocznie zobaczyć. Jeżeli minister ma nam coś do pokazania, to jesteśmy gotowi do rozmowy tu i teraz – podkreślił Sławomir Broniarz.
Póki co, Związek walczy o wyższe wynagrodzenia zgłaszając odpowiednie poprawki do ustawy budżetowej na 2023 r. Nad ostatecznym kształtem tego dokumentu pracuje obecnie Senat.
– Inflacja spowodowała obniżenie realnych wynagrodzeń nauczycieli o 10-12 proc., a one i tak były niskie w porównaniu z innymi branżami – zauważyła Urszula Woźniak z ZG ZNP. – To, co zaproponował rząd w ustawie budżetowej. to podniesienie kwoty bazowej o 12,5 proc., ale w tym jest 4,4 proc. podwyżki, która była realizowana od 1 maja 2022 r. – dodała.
ZNP proponuje podniesienie kwoty bazowej o 22,5 proc., czyli do poziomu 4334,30 zł (rząd zaproponował wzrost kwoty bazowej do 3981 zł). – To by pozwoliło na urealnienie wynagrodzeń nauczycieli i nie powodowało dalszego znaczącego spadku wynagrodzeń nauczycieli. Taką poprawkę złożymy w Senacie – poinformowała Urszula Woźniak.
(PS, GN)