Według ministra edukacji Przemysława Czarnka, winę za brak podwyżek na nauczycielskich kontach ponosi Senat, który ma zbyt długo pracować nad ustawą budżetową. W rzeczywistości to opanowany przez Zjednoczoną Prawicę Sejm przedłużał pracę nad budżetem na 2023 r., a samo wysłanie tego dokumentu do Senatu zajęło… 8 dni.
Gościem sobotnich (7.01) „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja był Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
Szef MEiN odniósł się tam m.in. do braku podwyżek, które powinny zostać wypłacone nauczycielom na początku roku. Zgodnie z ustawą budżetową, ma to być 7,8 proc. od 1 stycznia br. ZNP przypomniał, że doszło do skandalicznej sytuacji, w której od 1 stycznia wynagrodzenie zasadnicze w trzech z sześciu grup zaszeregowania nauczycieli jest niższe od płacy minimalnej.
– Pan Broniarz dokładnie wie, jest związkowcem od kilkudziesięciu lat, a na czele ZNP stoi od 20 lat, że jest artykuł 30 ustęp 11 Karty Nauczyciela, zgodnie z którym podwyżki dla nauczycieli wchodzą w życie najpóźniej w trzy miesiące po uchwaleniu ustawy budżetowej, z wyrównaniem od 1 stycznia br. – ogłosił Czarnek. – Ustawa budżetowa nie jest jeszcze uchwalona, gdyż jest „trzymana” przez Senat. Gdyby ustawa budżetowa była już uchwalona, my mamy gotowe rozporządzenie i te podwyżki już miałyby miejsce. Ponieważ ustawa budżetowa, uchwalona przez Sejm, jest „trzymana” przez Senat, w którym większość mają przyjaciele pana Broniarza, to my nie możemy wydać rozporządzenia – dodał.
Jak wygląda rzeczywistość?
Projekt ustawy budżetowej na 2023 r. wpłynął do Sejmu 30 września 2022 r. Ustawa została natomiast uchwalona dopiero 15 grudnia, czyli 2,5 miesiąca później.
Następnie budżet trafił do Senatu. Co ciekawe, przesłanie tego dokumentu zajęło Kancelarii Sejmu ponad tydzień! Jak już wspomnieliśmy, ustawę budżetową uchwalono 15 grudnia, ale do Senatu trafiła dopiero 23 grudnia, czyli 8 dni później, tuż przed Wigilią. To oznacza, że Senat nie miał szans zająć się nią przed Świętami Bożego Narodzenia.
Pomimo takiego poślizgu, marszałek Senatu jeszcze tego samego dnia, gdy ustawa budżetowa znalazła się w jego kancelarii, tj. 23 grudnia, skierował ją do komisji senackich celem przygotowania opinii w tej sprawie.
Senatorowie szybko uwinęli się z tym zadaniem, choć na pewno nie pomagała tu przerwa świąteczna. Senacka Komisja Budżetu i Finansów Publicznych już 5 stycznia przygotowała stanowisko w tej sprawie i wniosła o wprowadzenie do budżetu na 2023 r. 16 poprawek.
Zgodnie z terminami zapisanymi w Konstytucji RP, Senat ma czas do 12 stycznia br. na rozpatrzenie ustawy budżetowej. To trzy tygodnie, 21 dni. Przypomnijmy – samo wysłanie ustawy do Senatu zajęło Kancelarii Sejmu 8 dni. (PS, GN)