– Zaproponowane przez rząd podwyżki dla nauczycieli to ogromny wysiłek dla państwa. Nie można jednak kontynuować polityki polegającej na spłaszczaniu stawek wynagrodzenia zasadniczego – mówi wiceprezes ZG ZNP w reakcji na projekt nowelizacji tzw. rozporządzenia płacowego wprowadzającego w życie podwyżki 30-33 proc. od 1 stycznia. Jej zdaniem, nauczyciele mianowani są oburzeni malejącymi różnicami pomiędzy ich wynagrodzeniami a wynagrodzeniami nauczycieli początkujących.
W piątek 19 stycznia br. Związek Nauczycielstwa Polskiego otrzymał do zaopiniowania projekt nowelizacji rozporządzenia MEN w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy, czyli tzw. rozporządzenia płacowego.
Ministerstwo zaproponowało następujące stawki minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli z pierwszej grupy zaszeregowania płacowego (tj. posiadających tytuł zawodowy magistra z przygotowaniem pedagogicznym):
1) nieposiadający stopnia awansu zawodowego (nauczyciel początkujący) – 4908 zł
2) mianowany – 5057 zł
3) dyplomowany – 5915 zł
Oznacza to, że minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli z pierwszej grupy zaszeregowania płacowego wzrosną dla nauczycieli:
1) nieposiadających stopnia awansu zawodowego (nauczycieli początkujących) – o 1218 zł;
2) mianowanych – o 1167 zł;
3) dyplomowanych – o 1365 zł.
W przypadku nauczycieli z drugiej grupy zaszeregowania (tytuł zawodowy magistra bez przygotowania pedagogicznego, tytuł zawodowy licencjata lub inżyniera i pozostałe wykształcenie), proponowane przez MEN stawki wyglądają następująco:
1) nieposiadający stopnia awansu zawodowego (nauczyciel początkujący) – 4788 zł
2) mianowany – 4910 zł
3) dyplomowany – 5148 zł
Rozporządzenie wprowadzi w życie zapisaną w ustawie budżetowej na 2024 r. 30-33 proc. podwyżki dla nauczycieli.
– Proponowane stawki wywołały duże emocje wśród nauczycieli mianowanych. Gdyby ministerstwo po prostu dało 30 proc. podwyżki na wszystkich stopniach awansu zawodowego, to różnica między nauczycielem początkującym a mianowanym z przygotowaniem pedagogicznym wynosiłaby 260 zł, nie za dużo, ale jednak. W tej chwili jest to 200 zł, a według propozycji MEN – ma być tylko 149 zł. Mamy do czynienia z kolejnym spłaszczeniem wynagrodzeń nauczycieli. Proces ten zapoczątkowała Anna Zalewska, a kontynuowali Dariusz Piontkowski i Przemysław Czarnek dając większe podwyższenie wynagrodzeń na pierwszych stopniach awansu zawodowego, żeby wynagrodzenie zasadnicze tych nauczycieli dobiło do minimalnego wynagrodzenia w gospodarce – podkreśliła Urszula Woźniak, wiceprezes ZG ZNP. – Niestety obecna ekipa poszła tą samą drogą, bo różnica między początkującym a mianowanym wyniesie tylko 149 zł – dodała.
Do spłaszczenia różnic między stawkami wynagrodzenia doszło też w porównaniu z drugą grupą zaszeregowania, czyli nauczycielami z tytułem zawodowym magistra bez przygotowania pedagogicznego, z tytułem zawodowym licencjata lub dyplomem ukończenia kolegium nauczycielskiego.
– Absolwent z tej grupy przyjdzie od 1 września br. do pracy w szkole i będzie miał wynagrodzenie zasadnicze 269 złotych mniejsze niż magister z przygotowaniem pedagogicznym w stopniu mianowanego. Przypomnę, że nauczycielowi zajęło 6 lat zrobienie mianowania, bo tak zakładały jeszcze stare przepisy oraz zdobywał dodatkowe kwalifikacje. Artykuł 30 ust. 2 Karty Nauczyciela wyraźnie mówi, od czego uzależniona jest wysokość wynagrodzenia zasadniczego. W punkcie pierwszym wymienia się stopień awansu zawodowego, a punkcie drugim – kwalifikacje zawodowe. Proponowane stawki wynagrodzenia zasadniczego tego wszystkiego jednak nie uwzględniają. To jest absurdalne – oceniła wiceprezes ZG ZNP.
Jej zdaniem, gdyby MEN po prostu na wszystkich stopniach awansu wprowadził w życie zapowiedź 30 proc. podwyżki, to nie wywołałoby to takich emocji wśród nauczycieli, pomimo, że na żadnym stopniu awansu nie dotrzymano by obietnicy 1500 zł wzrostu wynagrodzeń zasadniczych.
– Słyszę, że nauczyciel mianowany ma dodatek stażowy, który początkującemu nie przysługuje. Tyle, że nauczyciel początkujący, absolwent uczelni, który przychodzi do pracy w szkole, nie płaci podatku – zauważyła Urszula Woźniak. – Nauczyciele mianowani poczuli się tym wszystkim dotknięci – dodała.
Wiceprezes ZG ZNP podkreśliła, że należy docenić ogromny wysiłek, jaki uczynił rząd, który znalazł w budżecie państwa ponad 20 mld zł na podwyżki dla nauczycieli.
– To największe podwyżki w historii. To jest sukces. Doceniam wysiłek rządu. Trzeba pamiętać, że Przemysław Czarnek w odpowiedzi na naszą petycję z 1 września, napisał, że podwyższenie nauczycielom wynagrodzeń o 20 proc. zrujnowałoby budżet państwa. Dlatego należy docenić to, co zrobił rząd Donalda Tuska. Niestety zaproponowane stawki wynagrodzenia zasadniczego wywołały oburzenie wśród 160 tys. nauczycieli mianowanych, a także początkujących, którzy przecież za 3-4 lata staną się mianowanymi – stwierdziła Urszula Woźniak. – Dlatego tym szybciej trzeba rozpocząć prace nad obywatelską inicjatywą ustawodawczą ZNP, która wiąże wynagrodzenie nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce, czyli generalnie zmienić system wynagradzania i zlikwidować spłaszczenie, zbalansować różnice na poszczególnych stopniach awansu – dodała.
Należy przy tym pamiętać z jednej strony o wysiłku, jaki włożyli nauczyciele mianowani w swój awans zawodowy, a z drugiej strony o doświadczeniu, jakie nabyli w ciągu kilku lat pracy w szkole. Wszystko to trzeba docenić, także w stawkach wynagrodzenia zasadniczego.
Projekt rozporządzenia został skierowany do zaopiniowania przez reprezentatywne organizacje związkowe.
Jak poinformował ZNP, spotkanie uzgodnieniowe projektu zostało zaplanowane na 1 lutego br. (czwartek) i ma się odbyć w gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie.
ZNP liczy na wprowadzenie poprawek w stawkach wynagrodzenia zasadniczego w trakcie konsultacji i uzgodnień projektu rozporządzenia.
(PS, GN)