W kampanii prezydenckiej nie mogło zabraknąć tematyki edukacyjnej i pewnie jeszcze nie raz o niej usłyszymy. Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS na konwencji programowej w podwarszawskich Szeligach obiecał m.in. zakaz smartfonów w szkołach, powrót prac domowych i darmowe lekcje nauki jazdy. „Poziom ogólników i populizmu jakby mu Czarnek pisał tezy. Słabiutko i niemerytorycznie” – skomentowała m.in. na platformie X szefowa MEN Barbara Nowacka.
Swój program dla edukacji Nawrocki ogłosił pod hasłem „Dobra polska szkoła”. – Uczeń ze szkoły musi wychodzić Polakiem – stwierdził kandydat zapowiadając złożenie projektu ustawy „Dobra polska szkoła”, który m.in. zakłada kreatywne spędzanie czasu nauczycieli z uczniami, pracę w laboratoriach i przywrócenie prac domowych oraz wprowadza darmowe lekcje prawa jazdy w szkole dla młodzieży pełnoletniej. – To przyniesie ulgę rodzicom – zapowiedział, mówiąc, że „nauczyciele nie mają dziś czasu uczyć”.
Nauczycielom obiecał, że zlikwiduje biurokrację: „Pokażę minimalny pakiet dokumentów, który musi wypełniać nauczyciel, by prowadzić swoją misję. My dzisiaj potrzebujemy kreatywnego czasu nauczyciela dla ucznia. To też przyniesie w ciągu 4-5 lat ulgę rodzicom. Gdy znajdziemy ten kreatywny czas, to będzie trzeba mniej korepetycji dla naszych dzieci.”
Kandydat popierany przez PiS odniósł się także do nauczycielskich wynagrodzeń. – Dojrzewa postulat, który jasno mówi, że powinniśmy powiązać wzrost średniego wynagrodzenia w Polsce ze wzrostem pensji dla nauczycieli. Byłbym dzisiaj gotowy podpisać taką ustawę w tej sprawie. W tej sprawie spotkam się ze związkami zawodowymi nauczycieli – stwierdził.
Przypomnijmy, że inicjatywa obywatelska ZNP „Godne płace i wysoki prestiż zawodu nauczyciela”, która zakłada powiązanie nauczycielskich wynagrodzeń z przeciętną pensją w gospodarce została złożona w Sejmie 18 listopada 2021 r., czyli za rządów PiS i przeleżała w sejmowej zamrażarce.
Nawrocki powiedział też, że rodzice „mają prawo do tego, aby móc swoje dzieci wychowywać zgodnie ze swoim światopoglądem”. – Tak, będę strażnikiem praw rodzica w każdej polskiej szkole. Rodzice powinni mieć wpływ na to, jak kształtowane jest w szkole ich dziecko, to rzecz naturalna – przekonywał.
Do wystąpienia kandydata popieranego przez PiS odniosła się szefowa MEN Barbara Nowacka. „Nawrocki w wystąpieniu ostatniej szansy próbował mówić o edukacji. Poziom ogólników i populizmu jakby mu Czarnek pisał tezy. Słabiutko i niemerytorycznie” – skomentowała. „A dla przypomnienia – wynagrodzenia nauczycieli w czasach PiS. Tak dbali o szkołę” – dodała, publikując tabelkę.
Jak oceniła, Nawrocki ma czelność mówić o zarobkach nauczycieli, a to jego koledzy z PiS odbierali im godność i niszczyli polską oświatę.
„Za czasów PIS realnie zarobki nauczycieli spadły, a z mediów publicznych lała się w stosunku do nich pogarda – a teraz kandydat PIS nagle wspiera nauczycieli” – komentowała z kolei wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer.
(GN)