W ramach procesu monitorowania wypłat podwyżek dla nauczycieli MEN przekazało 5 marca JST ankietę z prośbą o jej wypełnienie. Według stanu na 20 marca na ankietę odpowiedziało 2236 samorządów, czyli 80 proc. wszystkich. Z analizy odpowiedzi wynika, że proces realizacji podwyżek przebiega sprawnie. Spośród jednostek samorządu terytorialnego, które wypełniły ankietę zdecydowana większość czyli 86 proc. już wypłaciło podwyżki nauczycielom. Natomiast 67 proc. wypłaciło wyrównania wynagrodzeń – podał wiceminister edukacji Henryk Kiepura podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji edukacji. Urszula Woźniak, wiceprezes ZG ZNP przedstawiła dane Związku pokazujące jak faktyczne wyglądały nauczycielskie podwyżki w ostatnich 8 latach.
Sejmowa komisja edukacji rozpatrzyła w czwartek informację Ministra Edukacji Narodowej na temat wynagrodzeń nauczycieli i zapoznała się z analizą ich wzrostu w ciągu ostatnich lat w porównaniu do wzrostu inflacji, płacy minimalnej i wynagrodzeń w gospodarce. Analiza nauczycielskich wynagrodzeń, z którą zapoznali się posłowie dotyczy lat 2008 – 2015 oraz 2015 – 2023.
Według Krystyny Szumilas (KO), przewodniczącej komisji edukacji i byłej minister edukacji w ciągu ostatnich 8 lat wynagrodzenia nauczycieli „równały do wynagrodzenia minimalnego”. – Tak, naprawdę wszystkie podwyżki, które były proponowane przez poprzedni rząd utrzymywały wynagrodzenia nauczycieli na poziomie z 2015 roku – mówiła Krystyna Szumilas.
Zwróciła też uwagę, że „zawsze było tak, że płaca nauczyciela dyplomowanego w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej była wyższa, „natomiast w roku 2023 zrównała się z tym wynagrodzeniem, czyli mieliśmy de facto do czynienia z równaniem w dół”.
– Nie dziwię się związkom zawodowym, że zbierały podpisy pod obywatelskim projektem żeby ustawowo zapewnić powiązanie wynagrodzeń nauczycieli ze średnią krajową – dodała.
Poinformowała przy okazji, że jako przewodnicząca komisji wystąpiła do biura analiz sejmowych z prośbą o opinię na temat projektu obywatelskiego. Opinia ma być gotowa w kwietniu. Marszałek Sejmu Szymom Hołownia– jak tłumaczyła – wystąpił z kolei o wyrażenie opinii do różnych urzędów centralnych , organizacji społecznych i samorządowych. – Czekamy na te opinie, jak będą wrócimy do procedowania projektu – zapowiedziała.
Przypomnijmy, że 25 stycznia br. w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Karta Nauczyciela (druk sejmowy nr 28). Chodzi o inicjatywę Związku Nauczycielstwa Polskiego „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”, której celem jest zmiana systemu wynagradzania nauczycieli – w taki sposób, by wysokość płac nauczycielskich była powiązana z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (to wskaźnik publikowany przez GUS). Dzięki takiemu rozwiązaniu płace nauczycieli rosłyby wraz z zarobkami w innych branżach i nie byłyby uzależnione do decyzji polików z z rządzącej w danym momencie ekipy.
– Pamiętam jak minister Czarnek chwalił się że płaca nauczyciela początkującego – stażysty wzrosła o 75, 8 proc. Tyle tylko, że według naszej analizy, w roku 2023 zrównała się praktycznie z wynagrodzeniem minimalnym – mówiła na posiedzeniu komisji Szumilas.
Dlatego – jak podkreśliła, ostatnia podwyżka o 30 i 33 proc. z wyrównaniem od 1 stycznia była niezbędna. – Jest już mniejszy problem chociażby z zatrudnieniem psychologów i pedagogów. Nie mówię, że problem został rozwiązany, ale są przesłanki by optymistyczniej patrzeć na zawód nauczyciela – oceniła przewodnicząca komisji edukacji.
Posłowie PiS argumentowali, że obecny wymiar podwyżek nie jest spełnieniem obietnicy przedwyborczej „koalicji 15 października”, bo nie gwarantuje wzrostu nauczycielskich pensji „o nie mniej niż 1500 zł do wynagrodzenia zasadniczego”.
Zdaniem posła PiS Zbigniewa Dolaty nauczyciele nigdy nie zarabiali przyzwoicie, a dane zawarte w analizie nauczycielskich wynagrodzeń rozpatrywanej na komisji są zmanipulowane, dlatego że to rząd PiS regularnie podwyższał płacę minimalną więc „relacje nauczycielskich zarobków do płacy minimalnej wyglądały jak wyglądały”.
– Faktem jest, że podwyżki, które zaproponowaliście są wyższe od tego co my proponowaliśmy – zwrócił się do posłów koalicji rządzącej. – Ale to co będzie istotne, to co będzie papierkiem lakmusowym waszych intencji, waszych działań, to będzie budżet na 2025 rok. Bo te podwyżki są efektem pewnej licytacji wyborczej, przelicytowaliście nas. Natomiast budżet który przygotujecie na rok przyszły – jeśli będzie przewidywał podobną skalę podwyżek jak obecnie to będę was chwalił pod niebiosa – zadeklarował Dolata, ale zaraz dodał, że może przyjąć zakład iż takich podwyżek nie będzie.
Poselską dyskusję o podwyżkach podsumowała Urszula Woźniak, wiceprezes ZG ZNP.
– Nie będę operowała procentami i minimalnym czy przeciętnym wynagrodzeniem. Podam konkretne kwoty. Przez ostatnich 8 lat w sumie nauczyciel stażysta, potem początkujący otrzymał 1425 zł podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Teraz jednorazowo otrzymał 1218 zł. Przez ostatnich 8 lat w sumie nauczyciel mianowany otrzymał 1243 zł podwyżki. Teraz jednorazowo 1167 zł. A nauczyciel dyplomowany przez ostatnich 8 lat w sumie otrzymał 1275 zł, a teraz jednorazowo 1365 złotych – podkreśliła.
– To są konkretne kwoty, które pokazują jak bardzo doceniano w tym czasie nauczycieli. Pan premier Morawiecki mówił, że nauczyciele trochę mniej pracują więc trochę mniej muszą zarabiać. Natomiast trzeba zaznaczyć jak bardzo wysoka była inflacja, gdy podwyżki oscylowały wokół minimalnego wynagrodzenia za pracę – przypomniała.
Odniosła się też do słów posła Dolaty. – Ja się zgodzę z posłem Dolatą, że wynagrodzenia nauczycieli nigdy nie były oszałamiające, ale należy podkreślić, że w ciągu 8 ostatnich lat one spadły poniżej jakichkolwiek wynagrodzeń i były niższe niż kiedykolwiek – zaznaczyła wiceprezes ZG ZNP.
– Jedynie podwyższano nieco więcej nauczycielom początkującym, ale tylko i wyłącznie po to żeby osiągnęli minimalne wynagrodzenie za pracę. I tutaj nie zgodzę się ze słowami pana posła, że przecież PiS tak bardzo podwyższał minimalne wynagrodzenie. Czyli nauczyciele mają zarabiać minimalną pensję? Jak tak będziemy podchodzić do tej kwestii to tych nauczycieli po prostu nie będzie – ostrzegła Urszula Woźniak.
Skomentowała też zarzuty posłów PiS, że nauczyciele nie otrzymali od stycznia br. obiecanych 1500 zł podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego.
– Bo jak już nie ma o czym mówić, to będziemy mówić że nauczyciele nie dostali 1500. Sądzę, że mało kto z Polaków wyobrażał sobie w ogóle, że jeśli nauczyciele dostaną 30 proc. więcej to te 30 proc. w zasadniczym nie da 1500 zł. Bo to rzeczywiście wstyd, ale ten wstyd dotyczy ostatnich 8 lat – zaznaczyła.
(GN)