Bogdan Bugdalski
- Wciąż nie ma decyzji w sprawie terminu rozpoczęcia prac nad zmianami dotyczącymi wcześniejszych emerytur dla nauczycieli.
- MEN nie neguje konieczności tej zmiany, ale najpierw chce rozmawiać o wynagrodzeniach.
- Przepisy o wcześniejszych emeryturach są mniej atrakcyjne niż świadczenie kompensacyjne, ale i to przestaje być alternatywą godną uwagi.
- Na żadnym etapie nie jesteśmy. 15 lutego, a więc zgodnie z terminem wyznaczonym nam przez ministerstwo edukacji, złożyliśmy tematykę prac grup roboczych. I zaproponowaliśmy, żeby jedna z nich była poświęcona rozwiązaniom emerytalnym. Nie powołano jeszcze grup roboczych, a w związku z tym nic się nie dzieje - odpowiada Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, na pytanie, na jakim etapie znajdują się prace dotyczące uregulowania na nowo przepisów art. 88a Karty nauczyciela, a więc tych, które regulują możliwość przechodzenia nauczycieli na wcześniejszą emeryturę.
Przepisów, dodajmy, powszechnie krytykowanych przez środowisko, mimo że zostały uchwalone 28 lipca 2023 r. po długotrwałych dyskusjach.
O wcześniejszych emeryturach MEN chce rozmawiać później
Z wypowiedzi Urszuli Woźniak wynika, że nie ma większych szans, aby w najbliższych tygodniach problem wcześniejszych emerytur był potraktowany priorytetowo.
- Z tego, co nam wiadomo, jako pierwsza ma być powołana grupa robocza dotycząca wynagradzania nauczycieli i godzin ponadwymiarowych - mówi.
Ważne jest to, że ministerstwo widzi ten problem i wie, że trzeba się nim zająć. Takie zapewnienie związkowcy z ZNP dostali jeszcze w trakcie pierwszego spotkania z kierownictwem MEN - 20 grudnia 2023 r.
- I taką też odpowiedź ZNP dostało w piśmie resortu dotyczącego opinii związku do projektu rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzeń nauczycielskich oraz w protokole uzgodnieniowym - stwierdza Urszula Woźniak.
Nie zmienia to jednak faktu, że przepisy art. 88a trzeba zmienić. Tego chcą nie tylko ZNP i inne związki zawodowe - co znalazło wyraz w propozycjach tematów dla grup roboczych MEN ze związkowcami - ale i całe środowisko.
Nauczyciele generalnie chcą poprawienia warunków przechodzenia na wcześniejszą emeryturę w taki sposób, by były one korzystniejsze niż świadczenia kompensacyjne, których warunki oraz wysokość świadczenia i tak pozostawiają wiele do życzenia. Żeby osobom, które z jakichś powodów nie mogą już pracować, dać jakąś alternatywę. Przypominają też, że wielu z nich miało to po prostu zagwarantowane w umowie o pracę.
Świadczenia kompensacyjne będą traciły na atrakcyjności
Problem w tym, że właśnie od tego roku przechodzenie na świadczenie kompensacyjne będzie się stawało coraz mniej atrakcyjne. I w każdym kolejnym roku będzie jeszcze gorzej.
- Możliwość przejścia na świadczenie kompensacyjne w ogóle kończy się w 2032 roku, ale począwszy od tego roku będzie ono traciło na atrakcyjności. Bo właśnie ten rok będzie ostatnim, w którym na świadczenie kompensacyjne mogą przechodzić kobiety w wieku 55 lat oraz mężczyźni w wieku 60 lat. W kolejnych latach będzie to dostępne dla osób starszych - co dwa lata starszych o rok. A więc w latach 2025/2026 będzie to 56 lat dla kobiet i 61 dla mężczyzn, w 2027 i 2028 - 57 lat dla kobiet i 62 lata dla mężczyzn, w latach 2029 i 2030 dla kobiet w wieku 58 lat i 63-letnich mężczyzn, aż do lat 2031 i 2032, kiedy to świadczenie będzie można pobierać tylko przez jeden rok.
Zatem i to rozwiązanie dające możliwość wcześniejszego odejścia z pracy przestaje być warte uwagi. Z tego powodu nauczyciele chcą renegocjować wprowadzone ostatnio przepisy, które zaczną obowiązywać od 1 września 2024 r.
Zdaniem Urszuli Woźniak MEN musi coś zaproponować za to świadczenie.
- Rozwiązań jest sporo. Na przykład zmiana w ustawie o świadczeniach kompensacyjnych, można by też poszerzyć grupy osób uprawnionych do wcześniejszej emerytury - bo od 1 września będą do niej uprawnieni nauczyciele i inni pracownicy pedagogiczni pracujący w poradniach psychologiczno-pedagogicznych - wskazuje wiceprezes ZNP.
Można też zmienić przepisy dotyczące warunków przejścia na wcześniejszą emeryturę. Ale to, jak widać, jeszcze potrwa.