Nastawienie MEN do pomysłów związków zawodowych jest inne niż w poprzedniej kadencji. Chociaż dziś nie udało się porozumieć, to rozmowy trwają dalej. Kolejna ich tura – za tydzień. ZNP dąży do tego, by zmniejszyć spłaszczenie stawek wynagrodzeń nauczycieli początkujących i mianowanych. Jak mówi prezes Związku, jest przestrzeń do negocjacji i przesunięć w finansach. Ze strony MEN padła też deklaracja, że tegoroczna podwyżka nie jest jednorazowym działaniem.
Sławomir Broniarz, prezes ZNP, po spotkaniu uzgodnieniowym w MEN mówił mediom:
– Odbyła się pierwsza tura rozmów. Nie ukrywam, że te rozmowy przebiegały w zupełnie innej atmosferze (niż za poprzedniego rządu) Miały zupełnie inną wartość, inne było też nastawienie MEN do pomysłów związków zawodowych co jest dla nas ważne.
Niestety nie osiągnęliśmy dzisiaj porozumienia w kwestiach, które były dla nas kluczowe a mianowicie relacji wynagrodzenia nauczyciela mianowanego do wynagrodzenia nauczyciela początkującego.
ZNP widzi tutaj pewne możliwości i rezerwę (…). Poprosiliśmy resort o dokładne informacje dotyczące nie tylko skali naszych wynagrodzeń, te znamy, ale także tego co wiąże się ze średnią płacą nauczyciela wynikającą z art. 30 KN.
Chcemy na te parametry popatrzeć, ale zwracamy uwagę na niebywałą absurdalność tego systemu. Naprawdę trudno wytłumaczyć przeciętnemu obywatelowi że w tzw. średniej, którą każdy rządzący chce operować, mamy nie tylko np. odprawę emerytalną ale także dodatek na start w przypadku nauczyciela dyplomowanego po 30 latach pracy, czy inne elementy składowe, które raczej zaburzają jasność tego systemu, a nie powodują, że nauczyciele wiedzą ile będą zarabiać.
Spotkamy się znowu za tydzień. Związek przedstawił swoje propozycje dotyczące rekompensaty na rzecz nauczycieli mianowanych. Nikomu nie chcemy niczego zabrać, ale zależy nam na tym, żebyśmy nie przeciągali tych rozmów, bo po prostu wiemy, że nauczyciele czekają na wypłaty wraz z wyrównaniem od 1 stycznia. Dołożymy więc wszelkich starań, by te rozmowy były jak najbardziej konstruktywne, treściwe, bez zbędnego przeciągania w czasie.
Związek widzi możliwość przesunięcia gwarantowanego wynagrodzenia zasadniczego z obecnych 68 do 71 punktów procentowych. To jest ważne bo proszę zwrócić uwagę, że jeżeli mamy w płacy nauczyciela dyplomowanego dodatek na zagospodarowanie wynoszący 1 punt procentowy, to znaczy że mamy 90 zł do zagospodarowania dla nauczycieli dla których te 90 zł będzie znaczącą różnicą jeśli chodzi o osiągane wynagrodzenie w odniesieniu do poszczególnych stopni awansu zawodowego.
Mówię o tym dlatego, że jest przestrzeń i jest możliwość ,więc trzeba z niej skorzystać. Trzeba zwiększyć udział płacy gwarantowanej w wynagrodzeniu średnim. Choć resort edukacji uważa, że będzie to bardzo trudne, czy wręcz niemożliwe, my takie możliwości widzimy. Dlatego zaproponowaliśmy, żeby spotkać się ponownie za tydzień i w oparciu o dane MEN, które dzisiaj otrzymaliśmy, i z którymi pierwszy raz się zetknęliśmy – mówię o 2023 roku i jego skutkach finansowych dla budżetu – porozmawiać o wzroście wynagrodzeń.
Zapytaliśmy też o nasz obywatelski projekt dotyczący powiązania płac nauczycieli z przeciętną pensję w gospodarce i tutaj ze strony minister Nowackiej padła jasne deklaracja, że rząd jest otwarty na debatowanie o tej inicjatywie jak i o wzroście wynagrodzeń nauczycieli w 2025 roku.
To jest bardzo ważny sygnał, że to nie będzie jednorazowy wydatek czy jednorazowa podwyżka 30 proc. i tutaj powiem też za inne związki zawodowe – absolutnie wszyscy to doceniali. Natomiast będzie to także pewna projekcja na kolejne lata, w tym przypadku na 2025 rok, tak żeby te mankamenty, o których dzisiaj rozmawialiśmy, mogły ulec zniwelowaniu. Ale jednocześnie, żeby był sygnał dla nauczycieli, że chcemy stałego wzrostu wynagrodzeń środowiska a nie jednorazowego jak ma to miejsce w tym przypadku.
Zwrócę uwagę, że, jak mówiła wiceprezes ZG ZNP Urszula Woźniak, przez pięć lat nauczyciele nie dostali tyle ile rząd Donalda Tuska daje w ciągu jednego roku i nie możemy tego bagatelizować. Wtedy proponowano nam podwyżki rzędu 5 proc., dzisiaj jest 30 proc. (…)
(Not. JK)