Szczegółowo sprawę opisuje Głos Nauczycielski (nr 9/2020).
– To może dotyczyć nawet co piątej szkoły i placówki oświatowej w całej Polsce – ocenia Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Zarządu Głównego ZNP.Chodzi o różnego rodzaju „kodeksy etyczne”, które od dwóch – trzech lat są wprowadzane w placówkach oświatowych w całym kraju. Według ZNP – bezprawnie. Szczególnie że nakładają one na nauczycieli i pracowników oświaty obowiązki, których nie przewidziano w żadnej ustawie czy rozporządzeniu. Jako przykład takich regulacji można podać Kodeks Etyki Pracowników Szkoły oraz Kodeks Etyki Nauczyciela – to dwa dokumenty z listopada 2017 r. przyjęte w szkole w Kędzierzynie-Koźlu.
„Pracownik przedkłada dobro szkoły nad własne interesy” – czytamy w jednym z punktów kodeksu obowiązującego pracowników oświaty. A jak pracownik nie posłucha, to ktoś mu o tym przypomni, ponieważ pracownik zawsze „jest gotów do przyjęcia krytyki w razie zaniedbania swoich obowiązków, uznania swoich błędów oraz do ich niezwłocznego naprawienia”.