Poniżej zamieszczamy artykuł stanowiący element dyskusji o sensie funkcjonowania Karty Nauczyciela i sytuacji zawodowej pracowników oświaty.
Nauczycielu! Do roboty
7.5.2012 Express Bydgoski str. 5
Bydgoszcz
Hanna
Walenczykowska Związek
Nauczycielstwa Polskiego
Przedstawiciele samorządów
nie chcą płacić, na przykład, za urlopy dla poratowania zdrowia.
Samorządowcy domagają się
kolejnej zmiany przepisów: 40-godzinnego tygodnia pracy dla nauczycieli oraz
skrócenia urlopów.
Przedstawiciele samorządów
przedstawili posłom własny projekt zmian w Karcie nauczyciela. Chcą, m.in., by
nauczyciele w tygodniu pracowali 40 godzin, by obowiązywał inny system awansu
zawodowego oraz zmiany płatnika rocznych urlopów dla poratowania zdrowia.
Zdaniem samorządowców, ich kosztami należy obciążyć ZUS.
Przedstawiciele
związków zawodowych nauczycieli uważają, że propozycja ta jest, po pierwsze,
zła, a po drugie, nie ma szansy na wprowadzenie jej pod obrady Sejmu.
- O jakich
przywilejach mówią autorzy tego projektu? - zastanawia się Ryszard Kowalik,
prezes okręgu ZNP. - Praktycznie nie
ma ich już wcale. Mówi się o rocznych urlopach na poratowanie zdrowia, ale
przecież to nie nauczyciele sami sobie je przyznają. Lekarze o tym decydują i
jeśli mówimy o kontroli, to właśnie ich należy sprawdzać, nie nas.
Zdaniem
Ryszarda Kowalika, kolejny atak na Kartę nauczyciela wynika z niegospodarności.
- Niektóre
samorządy zadłużyły się ponad miarę i teraz wszystkie swoje błędy próbują
zwalić na oświatę - mówi Ryszard Kowalik. - Szkołę oskarża się już o wszystko,
także o to, że dzieci są źle wychowane. Szkoła to nie zakład produkcyjny, zyski
osiąga się po wielu latach.
Ryszard
Kowalik podkreśla, że czas urlopu, który wynosi 7 tygodni, nie jest zbyt
wygórowany, ponieważ nauczyciel w każdej chwili winien być do dyspozycji
dyrektora placówki.
- Od 15
sierpnia zaczynają się rady pedagogiczne - przypomina prezes kujawsko-pomorskiego
okręgu ZNP. - Jeśli już, to
zlikwidowałbym dodatek wiejski.
Przysługuje
on nauczycielom, którzy pracują w małych, wiejskich szkołach.
- Takich szkół już nie ma,
wszystkie zamknięto - twierdzi Ryszard Kowalik. - Poza tym, można zlikwidować
dodatek wyrównawczy, tak zwaną czternastą pensję. Otrzymują ją samorządy, w
których nauczyciele w danym roku nie osiągnęli średniej płacy. Dodatek
wypłacany jest jednak wszystkim, bez względu na to, ile zarabiają.
Sprawiedliwiej byłoby podnieść najniższe pensje.
Zdaniem
przedstawiciela ZNP, Karta
nauczyciela jest najczęściej nowelizowaną i ograniczaną ustawą. Podobną opinię
wyraża przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata”.
-
Samorządowcy szukają poparcia grupy posłów po to, by wprowadzić projekt pod
obrady Sejmu. Nie zgłosili się jednak do członków komisji edukacji, tylko do
komisji samorządu terytorialnego - twierdzi Sławomir Wittkowicz. - Problemem
jednak nie jest Karta nauczyciela, tylko system finansowania oświaty. Naszym
zdaniem, lepiej byłoby, gdyby państwo ponosiło 100 procent kosztów związanych z
płacami i nie przekazywało na ten cel subwencji. Sławomir Wittkowicz uważa, że
utrzymanie Karty nauczyciela, wbrew pozorom, jest korzystne dla samorządów.
- Zapisy
Kodeksu pracy byłyby ekonomicznie jeszcze bardziej dotkliwe - twierdzi Sławomir
Wittkowicz. - Myślę, na przykład, o obowiązkach pracodawcy, wynikających z
wyposażenia stanowiska pracy.
Samorządowcy chcą zmiany
Propozycje dotyczą m.in. nowelizacji Karty nauczyciela:
KN ma objąć
tylko nauczycieli prowadzących proces dydaktyczny 40-godzinny tydzień pracy
oraz wyższe pensum dydaktyczne (20 godzin plus 2).