08 maja, 2012

Nauczycielu! Do roboty



Poniżej zamieszczamy artykuł stanowiący element dyskusji o sensie funkcjonowania Karty Nauczyciela i sytuacji zawodowej pracowników oświaty.
 
Nauczycielu! Do roboty
7.5.2012    Express Bydgoski    str. 5   Bydgoszcz
    Hanna Walenczykowska    Związek Nauczycielstwa Polskiego   
Przedstawiciele samorządów nie chcą płacić, na przykład, za urlopy dla poratowania zdrowia.

Samorządowcy domagają się kolejnej zmiany przepisów: 40-godzinnego tygodnia pracy dla nauczycieli oraz skrócenia urlopów.
Przedstawiciele samorządów przedstawili posłom własny projekt zmian w Karcie nauczyciela. Chcą, m.in., by nauczyciele w tygodniu pracowali 40 godzin, by obowiązywał inny system awansu zawodowego oraz zmiany płatnika rocznych urlopów dla poratowania zdrowia. Zdaniem samorządowców, ich kosztami należy obciążyć ZUS.
            Przedstawiciele związków zawodowych nauczycieli uważają, że propozycja ta jest, po pierwsze, zła, a po drugie, nie ma szansy na wprowadzenie jej pod obrady Sejmu.
            - O jakich przywilejach mówią autorzy tego projektu? - zastanawia się Ryszard Kowalik, prezes okręgu ZNP. - Praktycznie nie ma ich już wcale. Mówi się o rocznych urlopach na poratowanie zdrowia, ale przecież to nie nauczyciele sami sobie je przyznają. Lekarze o tym decydują i jeśli mówimy o kontroli, to właśnie ich należy sprawdzać, nie nas.
            Zdaniem Ryszarda Kowalika, kolejny atak na Kartę nauczyciela wynika z niegospodarności.
            - Niektóre samorządy zadłużyły się ponad miarę i teraz wszystkie swoje błędy próbują zwalić na oświatę - mówi Ryszard Kowalik. - Szkołę oskarża się już o wszystko, także o to, że dzieci są źle wychowane. Szkoła to nie zakład produkcyjny, zyski osiąga się po wielu latach.
            Ryszard Kowalik podkreśla, że czas urlopu, który wynosi 7 tygodni, nie jest zbyt wygórowany, ponieważ nauczyciel w każdej chwili winien być do dyspozycji dyrektora placówki.
            - Od 15 sierpnia zaczynają się rady pedagogiczne - przypomina prezes kujawsko-pomorskiego okręgu ZNP. - Jeśli już, to zlikwidowałbym dodatek wiejski.
            Przysługuje on nauczycielom, którzy pracują w małych, wiejskich szkołach.
- Takich szkół już nie ma, wszystkie zamknięto - twierdzi Ryszard Kowalik. - Poza tym, można zlikwidować dodatek wyrównawczy, tak zwaną czternastą pensję. Otrzymują ją samorządy, w których nauczyciele w danym roku nie osiągnęli średniej płacy. Dodatek wypłacany jest jednak wszystkim, bez względu na to, ile zarabiają. Sprawiedliwiej byłoby podnieść najniższe pensje.
            Zdaniem przedstawiciela ZNP, Karta nauczyciela jest najczęściej nowelizowaną i ograniczaną ustawą. Podobną opinię wyraża przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata”.
            - Samorządowcy szukają poparcia grupy posłów po to, by wprowadzić projekt pod obrady Sejmu. Nie zgłosili się jednak do członków komisji edukacji, tylko do komisji samorządu terytorialnego - twierdzi Sławomir Wittkowicz. - Problemem jednak nie jest Karta nauczyciela, tylko system finansowania oświaty. Naszym zdaniem, lepiej byłoby, gdyby państwo ponosiło 100 procent kosztów związanych z płacami i nie przekazywało na ten cel subwencji. Sławomir Wittkowicz uważa, że utrzymanie Karty nauczyciela, wbrew pozorom, jest korzystne dla samorządów.
            - Zapisy Kodeksu pracy byłyby ekonomicznie jeszcze bardziej dotkliwe - twierdzi Sławomir Wittkowicz. - Myślę, na przykład, o obowiązkach pracodawcy, wynikających z wyposażenia stanowiska pracy.

Samorządowcy chcą zmiany
Propozycje dotyczą m.in. nowelizacji Karty nauczyciela:
            KN ma objąć tylko nauczycieli prowadzących proces dydaktyczny 40-godzinny tydzień pracy oraz wyższe pensum dydaktyczne (20 godzin plus 2).

Łączna liczba wyświetleń