19 kwietnia, 2017

Ocalić od zapomnienia nasz dom utracony na Kresach Wschodnich

Właśnie ukazała się kolejna książka, której autorem jest Honorowy Prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Wolsztynie Kol. Edward Laskowski. Książka nosi tytuł "Ocalić od zapomnienia nasz dom utracony na Kresach Wschodnich."
W tej publikacji Autor opisuje losy rodziny Laskowskich, wywodzącej się z miejscowości Trójca położonej w granicach dzisiejszej Ukrainy. Losy niełatwe, czasem wręcz tragiczne.
Poniżej, za zgodą Autora, publikujemy fragment wstępu do tej niezwykle wartościowej książki, która opisując losy jednej rodziny, wiele mówi o historii Polski i Polaków wywodzących się z Kresów Wschodnich.
Wszystkich szanownych Czytelników naszego bloga zachęcamy do lektury tej pasjonującej opowieści.
Kto chciałby się skontaktować z Kol. Edwardem w sprawie nabycia książki lub też podzielić się z Autorem  swoimi życiowymi doświadczeniami, może to uczynić wykorzystując adres mailowy:

"edward-las" <edward-las@o2.pl>
lub telefonicznie:
606 710 036

Zarząd Oddziału ZNP
w Wolsztynie

Fragment wstępu do książki Edwarda Laskowskiego "Ocalić od zapomnienia nasz dom utracony na Kresach Wschodnich":

W życiu każdego człowieka przychodzi czas refleksji nad swoją przeszłością, swoimi osiągnięciami i dokonaniami, porażkami i klęskami; czas zadumy nad kilkudziesięcioletnim podróżowaniem do ostatniej przystani.
Ta podróż wiąże się z losami naszych najbliższych: Dziadków, Rodziców, Dzieci i Wnuków. Ściśle jest związana z historią pokolenia, z którego wyrośliśmy, z historią ziemi, na której żyliśmy i żyjemy obecnie. Jest to podróż fascynująca i wręcz tajemnicza. A kiedy dobiegnie końca, jej zmęczony podróżnik cały bagaż doświadczeń i przeżyć zabiera ze sobą, na zawsze, chyba że ….....
Chyba, że zdąży u kresu podróży zatrzymać się na chwilę i spojrzeć za siebie na przebytą drogę. Zapytać się, skąd nasze korzenie, skąd nasze ramiona? Kto dał mi to prawo i szczęście do wielkiej podróży? Jaka była podróż moich Dziadków, Rodziców? Czy w pogoni za urządzaniem coraz bardziej dostatniego, życia materialnego mamy jeszcze czas do okazania wdzięczności tym, którzy dali nam życie i wychowanie? Jak często idziemy na cmentarz do miejsc świętych z prochami naszych najbliższych, by wspomnieć Ich pielgrzymowanie?
Ta skromna praca jest próbą odtworzenia jednej z wielu podróży. Jej celem jest przybliżenie moim Dzieciom, Wnukom, mojej najbliższej Rodzinie, moim współmieszkańcom Trójcy i okolicy – moich losów, historii mojego życia, a na jego kanwie historię nasze Rodziny, Rodziny Laskowskich w Polsce i Gajewskich w USA.
Pracę tę dedykuję mojej Drogiej Żonie Danucie, która wiernie towarzyszy mi w doli i niedoli i pomagała mi w gromadzeniu materiałów do niniejszego opracowania. Dedykuję ją też moim Dzieciom i Wnukom.
W pracy tej wyrażam wdzięczność moim śp. Rodzicom Antoninie i Józefowi za dar życia i wychowania szczególnie własnym przykładem postępowania Matki i Ojca; za to, że wszczepili we mnie najcenniejszą cechę, jaką jest wiara i pracowitość, często ponad siły dziecięcych wówczas rąk. Jestem Im wdzięczny za dane mi i moim Braciom wykształcenie opłacone ogromnym wyrzeczeniem, za serce i miłość. Ta szkoła przydała mi się w życiu własnym, w wychowaniu i postępowaniu z moimi dziećmi.
Wyrażam też wyrazy uznania dla mojej kuzynki Jennifer Hodges zamieszkałej w USA, która z ogromnym uporem i zaangażowaniem przez ponad dwadzieścia lat szukała do skutku swoich korzeni na Kresach Wschodnich i naszej rodziny po repatriacji na tzw. Ziemie Odzyskane, do nowej Polski.
Praca ta jest pokłonem przed naszymi drogimi Przodkami. Jestem dumny, że wywodzę się z tak licznego rodu. Ich życie, czyny, pracowitość, mądrość, honor i patriotyzm mogą być wzorem dla nas i następnych pokoleń. Zdaję sobie sprawę, że nasi Przodkowie żyli w innych historycznie czasach stwarzających określone warunki. My żyjemy już inaczej: nasze Dzieci i Wnuki w coraz lepszych warunkach cywilizacyjnych.
Ale gdzieś głęboko w duszy coś gra z przeszłości, coś wielkiego, co nas łączy - więź rodzinna, rzecz najświętsza, najważniejsza i najbliższa! Tęsknotę za utraconym domem rodzinnym wyraziła moja mama w wierszu zapisanym w swoim pamiętniku:

 
Ziemia Kresowa
………
Człowieka wygnali z ziemi.
Ziemię człowiekowi wydarli.
Zostali w ziemi ci tylko,
Którzy kiedyś wolnymi tu zmarli.

Wykarczować by chcieli korzenie,
Przeorali by ziemię do spodu,
Żeby nic tu nie mogło przypomnieć
Jej przeszłości i tego narodu.

Przesiedlili, wygnali, wywieźli,
Oddzielili duszę od ciała.
Zapomnieli tylko o jednym;
Przeoczyli, że ziemia została.

Ziemia, której ni wywieźć, ni wygnać,
Z której z nadejściem wiosny
Zielonością w górę strzelają
Klony, buki, topole i sosny.

I już gaj się rozszumiał, rozgadał
Po dawnemu, kresową brzozą.
Łatwo było wywieźć człowieka,
Ale brzóz wszystkich nie wywiozą!

Miasto da się przemienić, przestawić,
Można z każdą uporać się troską,
Ale ziemia wciąż ziemią zostanie.
Ziemia wołyńska, pokucka i lwowska!

I zostały w tej ziemi mogiły,
I te prochy zostały i kości
Jako symbol dawnego dziedzictwa,
Jako prawo odwiecznej własności.

………….
(fragmenty wiersza Feliksa Konarskiego)




Łączna liczba wyświetleń