Poniżej zamieszczamy artykuł opublikowany w Gazecie Wyborczej 7 października 2013. Warto by zapoznali się z nim wszyscy nauczyciele zatrudnieni na umowach na czas określony. Oryginał artykułu znajduje się na stronie Gazety Wyborczej - link poniżej:
Sąd na ratunek zwalnianym nauczycielom
Sąd na ratunek zwalnianym nauczycielom
7.10.2013 Gazeta Wyborcza str. 4
Kraj,
autor: Aleksandra
Pezda Mariusz Jałoszewski
Nauczyciele zatrudniani na roczne umowy - możecie bić
się o umowę na stałe! Sąd Najwyższy właśnie przyznał wam rację.
Cyprian Gerwatowski, dzisiaj 38-letni wuefista z
Krakowa, stracił pracę w liceum trzy lata temu. Nie można powiedzieć, że został
zwolniony. Po prostu dyrektor szkoły nie podpisał z nim kolejnej umowy na czas
określony. Można by uznać, że nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że nauczyciel
pracował tam od siedmiu lat. I od początku na umowy terminowe - za każdym razem
we wrześniu podpisywał kolejną, która wygasała z końcem sierpnia następnego
roku.
Podobnie było w 2010 r. Nazwisko
Gerwatowskiego od wiosny widniało już standardowo w tzw. arkuszu organizacyjnym
szkoły. Miał już przydzielone klasy i zadania na następny rok. Wrócił więc z
wakacji i spokojnie poszedł na pierwszą radę pedagogiczną. Wtedy się
dowiedział, że nie ma dla niego godzin, zostaną rozparcelowane pomiędzy innych
nauczycieli.
- Gdybym wiedział przed wakacjami,
że pracy w tej szkole nie będzie, poszukałbym w innej. Ale we wrześniu nie
miałem już szans - mówi „Gazecie” Gerwatowski.
Na pierwszy rzut oka był na pozycji
przegranej. Poprzednia umowa mu wygasła, następnej nie było - wziął więc
świadectwo pracy i odszedł.
Ale poszedł też do prawnika. Już
trzeci rok walczy w sądach o swoje prawo. Sąd rejonowy dwa razy przyznał mu
rację, ale sąd okręgowy miał wątpliwości prawne, czy może on w ogóle złożyć
pozew po fakcie odebrania świadectwa pracy.
Teraz w sprawie wuefisty sąd będzie mógł w końcu wydać
wyrok.
W piątek Sąd Najwyższy rozwiał
bowiem wątpliwości na korzyść nauczyciela. Trzyosobowy skład SN podjął uchwałę,
że nauczyciel - niezależnie od tego, że odszedł już ze szkoły i dostał
świadectwo pracy - może domagać się w sądach uznania, że był w szkole
zatrudniony na czas nieokreślony. W praktyce oznaczać to może, że szkoła
powinna go przywrócić do pracy, ponieważ tak naprawdę nigdy nie dostał
wypowiedzenia.
Dlaczego Gerwatowski w ogóle mógł
walczyć o swoje prawa?
Bo każdy nauczyciel, o ile nie jest
już stażystą, powinien być w szkole zatrudniany na umowie na czas nieokreślony.
To wynika z przepisów Karty nauczyciela. Dlatego wobec nauczycieli nie stosuje
się przepisów z kodeksu pracy, które głoszą, że trzecia umowa na czas określony
powinna być już zawarta na stałe. Na podstawie tych przepisów walczą o swoje
prawa w sądach zatrudnieni w innych zawodach. Ale nauczyciele mają swoją ustawę
Karta nauczyciela.
Tylko że są w niej wyjątki. Można
nauczyciela zatrudnić na umowę na czas określony, jeśli w grę wchodzi
zastępstwo (za kogoś np. na zwolnieniu lekarskim albo na urlopie macierzyńskim)
albo planowane zmiany w organizacji pracy szkoły.
- Coraz częściej jednak szkoły
naciągają te przepisy, wyjątek staje się powoli regułą - mówi prezes ZNP Sławomir Broniarz.
W „Gazecie” pisaliśmy w sierpniu o
kilkunastu nauczycielkach ze szkoły na warszawskim Bemowie zatrudnionych
właśnie na umowach na czas określony - jeszcze w czerwcu umawiały się do pracy,
a na pierwszej radzie pedagogicznej na koniec sierpnia dowiedziały się, że tej
pracy nie mają.
W podobny sposób teraz inni
nauczyciele zasilają szeregi bezrobotnych - nie można jednak przy tym mówić, że
są zwalniani, bo im po prostu wygasają umowy.
Dyrektorzy chętnie zatrudniają
nauczycieli na rocznych umowach, bo tak jest łatwiej, ponieważ nie obowiązuje
okres wypowiedzenia, oraz taniej - bo takiemu nauczycielowi nie trzeba dawać
odprawy.
- Statystyk nikt nie prowadzi. Ale
ja sam mam takich spraw ok. 20 rocznie. Tylko w Krakowie, a reprezentuję tylko
związkowców - mówi Maciej Dziuban, radca prawny krakowskiego okręgu ZNP. - Tak poszkodowanych nauczycieli musi być więcej. Znam
szkoły i przedszkola publiczne, które w ten sposób zatrudniają większość
personelu.
- Zatrudnianie nauczycieli na czas
określony to często jedyne wyjście z powodu niżu demograficznego - przyznaje
Wiesław Włodarski, dyrektor LO im. Ruy Barbosy w Warszawie. Każdego roku musi
rewidować swój plan zatrudnienia po rekrutacji do szkoły. - Mimo to planuję
zatrudnienie już w kwietniu, raczej zakładam mniejszą liczbę pracowników,
właśnie po to, żeby nie narażać nikogo na odejście tuż przed początkiem roku
szkolnego.
Jak niebezpieczne może to być dla
pracowników, dowodzi sprawa Gerwatowskiego. - Straciłem pracę z dnia na dzień.
Bez ostrzeżenia i bez wypowiedzenia. To była dla mnie i mojej rodziny
katastrofa. Mam dwoje dzieci, miałem też świeży kredyt na mieszkanie - mówi.
Dzisiaj powodzi mu się lepiej, pracuje już jako instruktor fitness, prowadzi
też naukę pływania. Dlaczego nadal walczy ze szkołą? - Chcę, żeby innym
nauczycielom nie przydarzyło się coś tak strasznego jak mnie - mówi.
Wszystko wskazuje na to, że ten
efekt uzyska. Bo uchwała Sądu Najwyższego ma znaczenie dla podobnych spraw,
teraz wszystkie sądy powinny ją brać pod uwagę przy orzekaniu w takich
przypadkach.
- Na tej podstawie nauczyciele będą
mogli żądać umów na czas nieokreślony i przywrócenia ich do pracy - mówi
Waldemar Gujski, adwokat specjalizujący się w prawie pracy.
- Z tą uchwałą będę teraz walczył o
sprawy innych nauczycieli, których reprezentuję. Dwie takie mam właśnie na
wokandzie - cieszy się mecenas Dziuban.
Nauczyciele
powinni być zatrudniani na stałych umowach. Ale dyrektorzy naciągają przepisy.
Na umowach rocznych nie ma odpraw ani okresu wypowiedzenia.