20.8.2013 Polska Głos
Wielkopolski str. 3 Fakty 24
Anna Jarmuż Związek Nauczycielstwa Polskiego
Wraz z końcem sierpnia (wtedy oficjalnie kończy się rok
szkolny) w całej Polsce pracę straci ponad 7,7 tys. pedagogów, w tym prawie 700
z Wielkopolski. Zlikwidowanych zostanie ok. 260 szkół. Do tego dochodzą te,
które już teraz mają zerową liczbę uczniów i zostaną przekształcone lub
przekazane do prowadzenia innemu organowi (około 150).
Tymczasem
do przedszkoli zawitał już wyż demograficzny. Jak twierdzą związkowcy z
oświaty, za kilka lat będzie trzeba odbudować szkoły, które są dziś zamykane.
- Władze
myślą o tym, co jest tu i teraz, a w działaniu kierują się zasadą szybkich
oszczędności - stwierdza Izabela Lorenz, przewodnicząca Pracowników Oświaty i
Wychowania Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. - To, że szkoły są
zamykane, a nauczyciele tracą pracę, niewątpliwie jest wynikiem niżu
demograficznego. Jednak, wkrótce czeka nas wyż. Liczba narodzin malała
systematycznie od końca lat 90. do 2006 roku. Sytuacja zmieniła się w 2007 r.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, od czterech lat liczba
urodzeń w Polsce wynosi ok. 415 tys. dzieci rocznie. Wielkopolska jest jednym z
czterech województw (obok mazowieckiego, pomorskiego i małopolskiego), które
może pochwalić się największym przyrostem naturalnym. W 2012 r. na każde 10
tys. osób przypadało tam od 108 do 110 urodzeń. Więcej dzieci pojawi się w
szkołach już w 2014 r. kiedy do pierwszej klasy pójdą obowiązkowo wszystkie
sześciolatki. Samorządy są jednak na etapie likwidacji szkół. W Poznaniu pod
koniec 2011 r. głośnym echem odbiły się próby zamykania gimnazjów. Ostatecznie
z około 10 wytypowanych szkół zlikwidowano tylko kilka, a w większości wdrożono
programy naprawcze.
Teraz
władze zastanawiają się nad reformą w sieci szkół ponadgimnazjalnych. Nadal nie
wiadomo, które z nich zostaną wygaszone. Pod uwagę brane są samodzielne
ogólniaki lub licea ogólnokształcące w zespołach szkół zawodowych.
- Od wielu
lat spada liczba uczniów, nie maleje jednak liczba liceów. Podobnie będzie w
latach kolejnych. W ciągu trzech lat liczba uczniów będzie systematycznie
spadać. Potem nastąpi jedynie nieznaczny wzrost - tłumaczył kilka miesięcy temu
Przemysław Foligowski, dyrektor wydziału oświaty Urzędu Miasta Poznania.
Urzędnicy
przedstawili również liczby. Wynika z nich, że w roku szkolnym 2002/03 w Poznaniu
było ponad 18 tys. licealistów. Dziś jest to trochę ponad 12 tys. Tymczasem
liczba „ogólniaków” zmalała jedynie o 4 (37 w 2002 r., a 33 w 2013 r.). Z
wyliczeń wynika też, że we wrześniu do pierwszych klas pójdzie 4156
licealistów. W kolejnych trzech latach będzie to już niecałe 4 tys.
O tym, że
likwidacja szkół to „błędne koło” przekonuje od pewnego czasu Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Zdaniem działaczy zmiany będą nieodwracalne i fatalne w skutkach.
- W Polsce
brakuje całościowej polityki edukacyjnej - stwierdza Joanna Wąsala, prezes
Okręgu Wielkopolskiego ZNP. - Temat
ten pojawia się po egzaminach, kiedy okazuje się, że dzieci osiągają słabe
wyniki w nauce. Nikt jednak nie zastanawia się, co zrobić, aby to zmienić, bo
ważniejsze są kryteria ekonomiczne. Oświaty nie powinno się traktować w ten
sposób. To nie jest dziedzina, która ma przynosić zyski finansowe. Prawdziwych
zysków płynących z edukacji nie da się przeliczyć.
Zdaniem
członków ZNP zamiast pochopnie
likwidować szkoły i zwalniać pracowników, należy skupić się na poszerzeniu
oferty edukacyjnej i polepszeniu warunków, w jakich uczą się dzieci. Na
przykład zamiast jednej klasy 30-osobowej utworzyć dwa oddziały po 15 dzieci.
Można by też organizować więcej zajęć dodatkowych.
- Nauka w
mniej licznych klasach będzie dla dzieci bardziej efektywna - mówi Joanna
Wąsala. - O wiele lepiej zagospodarować można też czas, który dziecko spędza w
świetlicy. Niestety, raz zlikwidowanej bazy często nie da się odtworzyć. Koszty
przystosowania budynku na szkołę są ogromne.
Likwidacja
szkół to jednak nie tylko opuszczony budynek, ale ludzie nauczyciele, pedagodzy
i pracownicy administracyjni, którzy stracą pracę. W Wielkopolsce zwolnionych
zostanie w tym roku 670 nauczycieli. Kolejne 1608 od września będzie uczyć w
zmniejszonym wymiarze godzin. Do tego dochodzą nauczyciele, którym nie
przedłużono wygasających umów.