28 lutego, 2022

 

Złożenie petycji do Prezydenta o niepodpisywanie ustawy “Lex Czarnek”

23 lutego 2022 r. Mirosław Kozik, przewodniczący Śląskiego Okręgowego Klubu Młodego Nauczyciela ZNP złożył w Kancelarii Prezydenta RP petycję do Prezydenta z wnioskiem o zawetowanie ustawy Prawo oświatowe (lex Czarnek) wraz z podpisami pod petycją. W ciągu tygodnia pod tym wnioskiem podpisało się ponad 6500 osób.

Głos relacjonuje pikietę

 

Głos relacjonuje pikietę

„Nie podpisuj, nie podpisuj!”, „Chcemy weta!”, „Edukacja, wspólna sprawa!” „Wolna szkoła!”, Lex Czarnek mówimy NIE” – skandowali uczestnicy Nadzwyczajnej Rady Pedagogicznej ws. lex Czarnek, którą zorganizował przed Pałacem Prezydenckim Związek Nauczycielstwa Polskiego we wtorek, 22 lutego 2022 r.

Pikieta była transmitowana na facebookowym profilu ZNP: @znpedupl

Relacja Głosu Nauczycielskiego:

Zgromadzeni przez aklamację przyjęli specjalną uchwałę wyrażając negatywną opinię w sprawie uchwalonej przez Sejm 13 stycznia 2022 r. ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe (tzw. lex Czarnek) i zwrócili się do prezydenta Andrzeja Dudy z wnioskiem o jej zawetowanie. Mimo zaproszenia ani prezydent, ani pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda nie wyszli do pikietujących.
Pikieta rozpoczęła się od sprawdzenia obecności. “Czy są nauczyciele?” – zagaiła jedna z prowadzących zgromadzenie. Odpowiedziało jej gromkie: „Taaak”. Dalej swoją obecność potwierdzali po kolei rodzice, babcie i dziadkowie, uczniowie, związkowcy, samorządowcy, w końcu – zatroskani o los polskiej edukacji, czyli grupy, w które uderza lex Czarnek.

„To ostatni moment, by próbować powstrzymać wejście w życie nowych przepisów. Podczas Rady Pedagogicznej przedstawimy argumenty, dlaczego warto zawetować ustawę lex Czarnek” – tak ZNP zachęcał do udziału w Nadzwyczajnej Radzie Pedagogicznej. Przyjechali nauczyciele i przedstawiciele Związku z całej Polski. Naprzeciwko pałacu ustawiono niewielką scenę dla przemawiających, powiewały związkowe sztandary.

– Słońce jest po naszej stronie – żartował prezes ZNP Sławomir Broniarz, gdy na moment się rozpogodziło. – Chcielibyśmy, żeby także prezydent był po naszej stronie – podkreślił i nawiązał od razu do zaproszenia pary prezydenckiej na posiedzenie rady. – Wydaje się, że pierwsza dama ma wiele do odegrania i zrealizowania. Biorąc pod uwagę fakt, że pani prezydentowa może zachcieć kiedyś wrócić do zawodu nauczycielki, to będzie zapewne miała do czynienia z kimś takim jak małopolska kurator oświaty. Samo w sobie nie napawa to optymizmem, ale dlatego także prezydentowa powinna być po naszej stronie – zwrócił uwagę prezes ZNP.

„Z uznaniem przyjmujemy Pani zainteresowanie ustawą – Prawo oświatowe przygotowaną przez ministra edukacji Przemysława Czarnka, która wprowadza nowe rozwiązania w zakresie ustrojowego podziału kompetencji organów prowadzących szkoły i wykracza poza kompetencje kuratora oświaty jako organu nadzoru pedagogicznego. Wierzymy, że edukacja jest naszym dobrem wspólnym i możemy rozmawiać ponad podziałami o najlepszych rozwiązaniach dla uczniów i uczennic” – czytamy w liście ZNP do Pierwszej Damy Agaty Kornhauser-Dudy.

„Wierzymy, że prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawę nowelizującą prawo oświatowe i tym samym przychyli się do głosu wielu środowisk, w tym Związku Nauczycielstwa Polskiego czy akcji „Wolna Szkoła”, negatywnie opiniujących zawarte w niej niekorzystne dla szkoły i jej uczniów rozwiązania” – wskazano.

Sławomir Broniarz w swoim wystąpieniu nawiązał do znanych słów Mariana Turskiego i apelował, by nauczyciele nie byli obojętni na zmiany, które forsuje szef MEiN Przemysław Czarnek, bo ich konsekwencje poniosą uczniowie. – Jeżeli dyrektor liceum w Warszawie zachce zaprosić Igę Świątek, by spotkała się z uczniami i opowiedziała o swojej pasji do tenisa, to będzie musiał zabiegać o to dwa miesiące wcześniej i czekać 30 dni aż kurator wyda opinię. To przecież absurd – zaznaczył.

– Gorąco apeluję. Nie bądźmy obojętni wobec tego co się dzieje. Nawet jeżeli pan prezydent nie podzieli naszego zdania i podpisze tą ustawę, to pamiętajmy, że jej realizacja zależy tylko i wyłącznie od nas nauczycieli. Mamy moralny obowiązek chronić uczniów przed skutkami tej ustawy – podkreślił Sławomir Broniarz, ale zaraz wezwał prezydenta do zawetowania lex Czarnek „choćby w interesie swoim i małżonki, choćby w interesie tych nauczycieli, którzy na co dzień doświadczają działania pani kurator Nowak.”

Ewa Leonowicz, nauczycielka II LO im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie, wskazywała, że szkoła musi być miejscem dialogu.

– Nauczyciel to nie jest wróg ucznia, a lex Czarnek właśnie w ten sposób antagonizuje uczniów, rodziców i nauczycieli – oceniła. – Nie możemy dopuścić do tego, by szkoła wypuszczała uczniów uformowanych według wizji jednego człowieka, czy jednej organizacji – ostrzegała.  

 Mirosław Kozik, nauczyciel z Pszczyny i przewodniczący Śląskiego Okręgowego Klubu Młodego Nauczyciela, pochwalił się, że w ciągu kilku dni zebrał ponad 6,3 tys. podpisów pod petycją do prezydenta ws. weta do lex Czarnek.

– Karl Sagan w jednej ze swoich książek napisał, że „cywilizacje wychodzą w kosmos albo giną”. I ten cytat moglibyśmy sparafrazować, bo ten kosmos to szkoła otwarta, wolna, tolerancyjna, ucząca krytycznego i logicznego myślenia. Takiej szkoły chcemy, a lex Czarnek jest jej całkowitym zaprzeczeniem – mówił. – Lex Czarnek to powolna śmierć publicznej edukacji – podkreślił. I apelował do prezydenta o weto cytując Sagana: „Żądamy odwagi!”

Przewodniczący Centralnego Klubu Młodego Nauczyciela ZNP Szymon Lepper ocenił, że lex Czarnek zasadza się na pozorowanym dialogu i strachu. – Podobnie było przy likwidacji gimnazjów – przypomniał. – Zmiany są forsowane wyłącznie w oparciu o przekonania i wyobrażenia tych, którzy chcą je wcielić w życie. – Wierzę, jednak że refleksja pojawi się u prezydenta – apelował.

– Lex Czarnek jest bowiem reformą strachu, reformą, która w sposób systemowy ma wprowadzić strach do szkół. Ten strach ma spowodować, że my nauczyciele mamy rezygnować z nauczania opartego o tolerancję, szacunek, akceptację innego człowieka. Z drugiej strony mają bać się także dyrektorzy – tłumaczył Lepper.

– Wydaje mi się jednak, że ten strach, to jest głównie strach rządzących, bo to oni boją się, że nie da się manipulować uczennicami i uczniami, że nauczyciele nie mają zamiaru uczestniczyć w produkowaniu nowego sortu wyborców – podkreślił. – Strach wiedzie do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia, dlatego chciałbym, żeby prezydent pokazał, że nie kieruje nim strach – wzywał. 

– Na radach pedagogicznych pojawiają się też goście – zagaiła Iga Kazimierczyk reprezentująca koalicję „Wolna Szkoła”. – Lex Czarnek jest oparty na kłamstwie i oszustwie – podkreśliła, a polską szkołę porównała do pacjenta leżącego z Covid-19 w szpitalu pod respiratorem. – Lex Czarnek to elektrowstrząsy! Czy pani minister chce leczyć polską szkołę elektrowstrząsami?- pytała. Cytowała też słowa Michała Rusinka: „Prezydencie, bądź odważny, bądź atletą, w sprawie lex Czarnek powiedz weto”.

Arkadiusz Boroń, prezes Okręgu Małopolskiego ZNP opowiadał o pracy kurator Nowak, która umieściła m.in. ZNP na tzw. czarnej liście organizacji szkodliwych dla szkół i atakuje Związek w artykułach. – Nie może być tak, że kurator oświaty zachowuje się jak czynny polityk – podkreślił i przypomniał, że ZNP przygotował wniosek o odwołanie Barbary Nowak ze stanowiska.

O weto do lex Czarnek jako kobieta, matka i Polka apelowała też Sylwia Żmudka, wiceprezes Zarządu Okręgu Małopolskiego ZNP.

Urszula Woźniak z Zarząd Głównego ZNP cytowała samego Czarnka: „Przez polską szkołę nie przeszedł jeszcze huragan lewackiej, neomarksistowskiej rewolucji kulturowej i seksualnej. Huragan ten pojawił się już niestety w instytucjach kultury oraz na uczelniach wyższych”.

– Jakkolwiek groteskowo brzmią te słowa, to wypowiedział je polski minister edukacji i nauki w XXI wieku domagając się urzędowego obowiązku ochrony moralności, ale moralności w jego rozumieniu, Ba, domagając się ścigania winnych rzekomej demoralizacji – mówiła Urszula Woźniak. 

Przypomniała, że szef MEiN złożył zawiadomienia do prokuratury wobec trzech samorządów.

Dorota Łoboda, reprezentująca środowisko rodziców, zaznaczyła, że szkoła nie jest “ani lewacka ani prawacka” i nie należy też do Przemysława Czarnka. Przypomniała też, że 71 proc. rodziców dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym (sondaż IBRIS dla „Rzeczpospolitej” – przyp. red) chce żeby prezydent zawetował lex Czarnek.

Marcin Domin, nauczyciel i prezes Oddziału ZNP w Nowym Targu, wypowiedział się jako tata 7-letniego Antosia, który we wrześniu pójdzie do I klasy i 11-letniej Julii, która uczy się w V klasie.

– W ich imieniu apeluję do prezydenta o zawetowanie zmian w ustawie prawo oświatowe. Nie chcę aby moje dzieci uczyły się w szkole kontrolowanej politycznie i światopoglądowo przez urzędnika mianowanego przez rząd czyli kuratora oświaty. To prowadzi do centralizacji oświaty. A szkoła centralnie sterowana umrze – ostrzegł.

Przyjęta przez aklamację specjalna uchwała Nadzwyczajnej Rady Pedagogicznej wraz z opinią do niej została złożona w Kancelarii Prezydenta.

W opinii do uchwały w pierwszej kolejności rada zwróciła uwagę na naruszenie przez lex Czarnek kompetencji organów prowadzących szkoły. „Większość zaproponowanych zmian narusza zakres ustrojowego podziału kompetencji organów prowadzących i nadzorujących szkoły oraz wykracza zdecydowanie poza kompetencje kuratora oświaty jako organu nadzoru pedagogicznego” – podkreślono m.in. w opinii do uchwały.

„Bez wątpienia wprowadzone rozwiązania stanowią próbę scentralizowania zarządzania oświatą i powrót do rozwiązań, którym obca była idea samorządności i demokratyzacji życia szkoły, a ich wdrożenie prowadzi do odebrania organom prowadzącym i kierownictwu szkół autonomii i realnej możliwości wpływu na jakość pracy szkół i placówek” – podkreślono.

Źródło: ZNP zorganizował Nadzwyczajną Radę Pedagogiczną ws. lex Czarnek. ”Chcemy weta!”, “Prezydencie nie podpisuj!” – Głos Nauczycielski (glos.pl)

21 lutego, 2022

Petycja do Prezydenta RP Andrzeja Dudy ws. weta “Lex Czarnek”

 Petycja online: Zwracamy się do Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy o niepodpisywanie ustawy “Lex Czarnek”! Podpisz tutaj:

Petycja do Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy w sprawie weta “Lex Czarnek” – Petycjeonline.com

PETYCJA

Zwracamy się do Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy o niepodpisywanie ustawy “Lex Czarnek”.

Krytyczne głosy ekspertów, środowisk edukacyjnych, uczniów, nauczycieli, rodziców, samorządowców stanowią podstawę demokratycznych społeczności, aby żądać weta tej ustawy przez Prezydenta RP.

Zwracając uwagę na fakt, że ustawa odrzucona została przez Senat, a w Sejmie RP przeforsowana została znikomą większością kilku głosów, wskazać należy jak wielką polaryzację powoduje i jak bardzo skierowana jest przeciwko zdecydowanej większości środowiska edukacyjnego.

Jeżeli nie dojdzie do prezydenckiego weta, ustawa “Lex Czarnek” wprowadzi:
– szkołę całkowicie sparaliżowaną biurokratycznymi decyzjami kuratora
– szkołę godzącą w swobody obywatelskie, otwartość i tolerancję
– szkołę, w której kreatywność, pomysły i możliwości uzależnione zostaną od urzędniczego podpisu.

Ustawa “Lex Czarnek” doszczętnie sparaliżuje polską szkołę, łamiąc moralne kręgosłupy uczniów i nauczycieli. Dlatego podkreślając tak ogromny opór społeczny przeciwko ustawie, apelujemy do Pana Prezydenta, aby odrzucił ustawę, zdając tym samym najważniejszy egzamin w swojej prezydenckiej karierze.

Panie Prezydencie – podpis pod “Lex Czarnek” może cofnąć polską szkołę o dekady i na dekady, uderzając w dobro ucznia, nauczyciela, przyszłość i zrównoważony rozwój każdego obywatela.

Ustawa “Lex Czarnek” dotyczy najważniejszej sfery życia każdego narodu. Żądamy weta w obronie przyszłości i dobra każdego młodego człowieka oraz całego sektora oświaty.

Mirosław Kozik – Przewodniczący OKMN Okręgu Śląskiego ZNP   

14 lutego, 2022

Stanowisko Prezydium Zarządu Głównego ZNP z dnia 14 lutego 2022 r. w sprawie wzrostu wynagrodzenia nauczycieli od 1 stycznia 2022 r.

 

Prezydium Zarządu Głównego ZNP domaga się podjęcia w trybie pilnym rozmów w sprawie wzrostu wynagrodzenia nauczycieli o 20 proc. z wyrównaniem od stycznia 2022.

Projekt ustawy budżetowej na rok 2022 zamroził na poziomie roku 2020 kwotę bazową dla nauczycieli. Jest ona podstawą do określania wynagrodzenia na poszczególnych stopniach awansu zawodowego. Zamrożenie kwoty bazowej oznacza w konsekwencji brak wzrostu wynagrodzenia nauczycieli. Dlatego Związek Nauczycielstwa Polskiego w czasie prac w parlamencie zgłosił poprawkę pozwalającą na wzrost wynagrodzenia od stycznia 2022 r. Niestety, w Sejmie Zjednoczona Prawica ją odrzuciła.

Spadek realnej wartości wynagrodzenia, wysoka inflacja, zamrożenie kwoty bazowej, a także obniżenie poborów nauczycieli w związku z wdrożeniem zmian podatkowych ogłoszonych w ramach Polskiego Ładu, upoważnia Prezydium Zarządu Głównego ZNP do żądania wzrostu wynagrodzenia nauczycieli.

za Prezydium ZG ZNP

/-/ Sławomir Broniarz
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego

Wniosek ZNP do Premiera RP o dodatek covidowy dla nauczycieli i pracowników

ZNP wnioskuje do Premiera RP o dodatek covidowy dla nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi jednostek systemu oświaty. Nauczyciele i inni pracownicy jednostek systemu oświaty, podobnie jak pracownicy systemu ochrony zdrowia, od samego początku pandemii byli narażeni na bezpośrednie niebezpieczeństwo zarażenia się wirusem Covid-19.

Szanowny Pan

Mateusz Morawiecki

Prezes Rady Ministrów

Związek Nauczycielstwa Polskiego występuje do Prezesa Rady Ministrów o zobowiązanie Ministra Edukacji i Nauki w porozumieniu z Ministrem Zdrowia do wypłaty środków z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 – z przeznaczeniem na dodatek covidowy dla nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi jednostek systemu oświaty.

Zgodnie z treścią art. 65 ust. 3 ustawy z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 568 ze zm.) Prezes Rady Ministrów może upoważnić do składania dyspozycji wypłaty ze środków Funduszu ministra kierującego określonym działem administracji rządowej, określając jednocześnie zakres tego upoważnienia.

Należy zauważyć, że nauczyciele i inni pracownicy jednostek systemu oświaty, podobnie jak pracownicy systemu ochrony zdrowia, od samego początku pandemii byli narażeni na bezpośrednie niebezpieczeństwo zarażenia się wirusem Covid-19. Przez długi okres nauczyciele byli pozbawieni dostępu do szczepionek i testów, a mimo to wykonywali swoją pracę bezpośrednio na rzecz dzieci i młodzieży.

W szczególności dotyczy to nauczycieli i pracowników przedszkoli, które to jednostki w zasadzie przez cały okres pandemii były dostępne dla dzieci.

W okresie ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty nauczyciele wykonywali pracę zdalną, która wiązała się z koniecznością wielogodzinnego korzystania z komputera, co również nie pozostawało bez niekorzystnych konsekwencji dla ich stanu zdrowia. Nauczyciele otrzymali świadczenie w wysokości 500 złotych, które tylko w części pozwoliło na zakup sprzętu do realizowania swoich obowiązków w formie zdalnej, ale dotychczas nie podjęto próby zrekompensowania im uszczerbku na zdrowiu, jaki wystąpił  w związku z pracą wykonywaną w okresie pandemii.

Należy zauważyć, że w wielu państwach europejskich dodatek covidowy został wypłacony nauczycielom na takich samych zasadach, na jakich objęto tym świadczeniem zawody medyczne.

Z informacji medialnych wynika, że specjalny jednorazowy dodatek do wynagrodzenia z powodu ryzyka zakażenia się COVID-19 w szkole otrzymali nauczyciele w Niemczech. Ponadto w Niemczech około 3,5 miliona pracowników sektora publicznego, w tym medyków i nauczycieli, otrzymało podwyżkę o 2,8 procent i wolną od podatku premię COVID-19 w wysokości 1300 euro. Po  650 euro premii covidowej otrzymali praktykanci i stażyści w instytucjach publicznych.

W Polsce nauczyciele i pracownicy jednostek systemu oświaty nie otrzymali żadnego wsparcia związanego z częściowym zrekompensowaniem negatywnych skutków pracy w okresie pandemii – mimo, że nauczyciele oraz pracownicy administracji i obsługi szkół i przedszkoli pracowali, a także nadal pracują w warunkach podwyższonego ryzyka zakażenia koronawirusem.

Z poważaniem,

Sławomir Broniarz /-/

Prezes ZNP

ZNP przedstawił w Sejmie projekt podwyższający pensje nauczycieli

 

9 lutego w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”, która zakłada powiązanie wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Uchwalenie projektu oznaczałoby ok. 1000 zł podwyżki na etat nauczycielski.

W imieniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej projekt przedstawił prezes ZNP Sławomir Broniarz (wystąpienie poniżej w linku).

Sejm skierował projekt obywatelski do sejmowych komisji: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

Relacja Głosu Nauczycielskiego:

https://glos.pl/znp-przedstawia-w-sejmie-projekt-podwyzszajacy-pensje-nauczycieli-pis-na-to-znp-interesuje-sie-nadmiernie-sprawami-nauczycieli

O rzeczową debatę i merytoryczne uwagi zwrócił się prezes ZNP Sławomir Broniarz podczas debaty nad obywatelską inicjatywą ustawodawczą „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”, która zakłada powiązanie wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Posłowie PiS odpowiedzieli oskarżeniami o niewdzięczność i pretensjami, że Związek “interesuje się nadmiernie sprawami nauczycieli” w okresie rządów tej partii

Debata nad projektem odbyła się tuż po przegłosowaniu wrzuconego do porządku obrad w ostatniej chwili, bez żadnych zapowiedzi i dyskusji, lex Czarnek, ustawy, przeciwko któremu protestował ZNP wraz z dziesiątkami innych organizacji pozarządowych.

Od komentarza do tego wydarzenia rozpoczął swoje wystąpienie też prezes ZNP: – Przychodzi mi prezentować projekt inicjatywy obywatelskiej w niezwykłych okolicznościach. Mam nadzieję, że rodzice i nauczyciele oraz cała społeczność szkolna na długo ten moment zapamiętają.

– Przedstawiam Wysokiej Izbie obywatelski projekt zmian w ustawie – Karta Nauczyciela, opracowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, poparty podpisami ponad 250 tys. obywateli – kontynuował prezes Związku. Jego zdaniem, projekt zasługuje na miano ustawy ratunkowej. – Tak, proszę Państwa, to ustawa, która w pierwszej kolejności nie tyle zapewni nauczycielom podwyżki, ale stanie się szansą na uratowanie tego, co stopniowo, z roku na rok rozsypuje się w każdej z ok. 30 tys. placówek oświatowych w Polsce – jakości kształcenia i dobrych warunków nauki dla naszych dzieci i wnuków – uzasadnił.

Prezes ZNP przypomniał, że jakość kształcenia zależy w dużym stopniu od tego kto uczy polskie dzieci i młodzież, kto pracuje z dziećmi w przedszkolach i uczniami w szkołach oraz placówkach oświatowych, a jednym z największych problemów w oświacie są obecnie niedobory kadrowe. – Nauczycieli brakuje, a powodem jest poziom wynagrodzeń w oświacie – stwierdził. Powołał się na Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Marcina Wiącka, który ostrzegł niedawno, że “niedobór nauczycieli może powodować nieodwracalne szkody w poziomie wykształcenia uczniów i uczennic oraz negatywnie wpłynąć na realizację prawa do nauki (art. 70 Konstytucji)”.

Z raportu OECD “Education at a Glance” wiadomo, że polscy nauczyciele należą do najgorzej wynagradzanych na świecie. Specjaliści z OECD porównali zarobki nauczycieli szkół podstawowych m.in. po przepracowaniu 10 lat. W tym zestawieniu polscy nauczyciele znaleźli się na czwartym miejscu od końca (!) wśród krajów OECD. Gorzej zarabiają jedynie nauczyciele na Węgrzech, Słowacji i w Grecji. W raporcie porównano także maksymalne zarobki nauczycieli szkół podstawowych w szczytowym momencie kariery. Wynagrodzenie polskiego nauczyciela w szczytowym punkcie kariery stanowi zaledwie 55,2 proc. średnich zarobków nauczycielskich w OECD i 54,8 proc. średniej w UE.

– Co o tym mówią polscy nauczyciele? Kilkanaście dni temu zatrudniona na 2/3 etatu młoda nauczycielka podsumowała na jednym z portali społecznościowych swoje zarobki. W styczniu wypłacono jej 1732 zł brutto. To zapłata za 112 godzin pracy w miesiącu. Wyszło 15,46 zł za godzinę. Przypomnę, że w tym roku minimalna stawka godzinowa wynosi 19,7 zł. „Wczoraj z ciekawości czytałam ogłoszenia o pracę, dzisiaj już z potrzeby” – dodała nauczycielka – opisywał prezes ZNP.

Przypomniał, że od stycznia 2022 r. duża część nauczycieli w Polsce otrzymuje dodatek wyrównawczy, bo ich pensja jest niższa od wynagrodzenia minimalnego. Minimalne wynagrodzenie wzrosło do 3010 zł, tymczasem wynagrodzenie nauczycieli pozostało w miejscu. Młody nauczyciel z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym zarabia obecnie 2949 zł brutto, czyli o 61 zł mniej niż wynosi nowa stawka dla osób bez wykształcenia i pracujących na najniższej krajowej! Wynagrodzenie nauczyciela kontraktowego jest dziś wyższe o zaledwie 24 zł od wynagrodzenia minimalnego.

ZNP zaproponował w obywatelskim projekcie, by wysokość średniego i zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego stanowiła określony procent przeciętnego wynagrodzenia obowiązującego w III kwartale roku wcześniejszego. To oznaczałoby podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego o 842-1122 zł.

Co na to posłowie partii rządzącej? Lidia Burzyńska (PiS) określiła projekt “sytuacją dość kuriozalną”. – Związek jest organizacją ludzi pracy powołaną do obrony ich praw i interesów. Czyli ma popierać i wspierać nauczycieli zawsze, a nie tylko interesować się tak nadmiernie ich sprawami w czasach, kiedy rządzi PiS – mówiła parlamentarzystka partii rządzącej. A potem zaczęła opowiadać o okresie rządów Joanny Kluzik-Rostkowskiej (KO) w ministerstwie edukacji (czyli ponad 6 lat temu).

Posłance Burzyńskiej wiele czasu zajęło też przedstawienie zasług PiS dla nauczycieli. Opowiadała m.in. o podwyżkach w poprzednich latach. W końcu oznajmiła, że “w ocenie również środowisk oświatowych podjęte działania okazały się jednak niewystarczające do podniesienia prestiżu zawodu nauczyciela”. – Efekty dotychczasowych działań podejmowanych w celu zwiększenia prestiżu zawodu nauczyciela bezspornie wskazują, że uatrakcyjnienie zawodu nauczyciela nie nastąpi wyłącznie poprzez podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli, lecz wymaga dokonania jednocześnie istotnych zmian systemowych w zakresie statusu zawodowego tej grupy zawodowej – przekonywała Lidia Burzyńska.

Dodała, że posłowie PiS “z należytą starannością” pochylą się nad projektem.

Wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski też skupił się na historii i wyliczaniu nakładów na edukację w okresie rządów PO-PSL. Jego zdaniem, w ostatnich latach wynagrodzenia w oświacie wzrósł o ok. 30 proc. – Próbowaliśmy też rozmawiać ze stroną społeczną, związkami zawodowymi i przedstawicielami samorządów na temat zmian w pragmatyce zawodowej nauczycieli powiązanych ze wzrostem wynagrodzenia. Uważamy, że nauczyciele powinni zarabiać więcej. Nasze propozycje nie spotkały się z pozytywną odpowiedzią ze strony związków zawodowych, które praktycznie zawiesiły rozmowy – mówił wiceszef MEiN.

Warto przypomnieć, że związki nie zawiesiły rozmów z resortem edukacji, ale to ministerstwo pod koniec 2021 r. przestało organizować spotkania Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty (choć wcześniej zapowiedziało kontynuację negocjacji). Temat zmian w Karcie Nauczyciela zniknął więc za sprawą kierownictwa MEiN a nie związków zawodowych.

Minister Piontkowski poinformował, że “wkrótce postaramy się przedstawić inną propozycję”.

Obywatelskiemu projektowi wiceszef MEiN nie poświęcił dużo czasu. Jego zdaniem, wprowadzenie ustawy w życie kosztowałoby 20 mld zł. Zarzucił ZNP, że “nie zwrócił uwagę na to, jakie są realne możliwości budżetu państwa”.

– Rząd negatywnie opiniuje ten projekt ustawy – stwierdził wiceminister edukacji.

Niemal cała opozycja poparła założenia projektu. Elżbieta Gapińska (KO) przyznała, że nauczyciele to “jedna z najlepiej wykształconych grup zawodowych i jednocześnie jedną z najsłabiej wynagradzanych”. – A teraz dobiliście ich państwo Polskim Ładem – zauważyła. Dodała, że w okresie rządów PO i PSL, w latach 2008-2012 pensje nauczycieli wzrosły o 42 proc., czyli o ok. 1000 zł na etat. – Skoro rząd twierdzi, że mamy znakomitą sytuację gospodarczą, wypadałoby powiązać zarobki nauczycieli z wynagrodzeniami w gospodarce i je ostatecznie uregulować. Jeśli tak się nie stanie, grozi nam odejście nauczycieli, właśnie do pracy w gospodarce – ostrzegła posłanka KO.

– Już obecnie młodzi i wykształceni ludzie szukają miejsca zatrudnienia poza szkołą. A z takich przedmiotów, jak matematyka, fizyka, chemia, czy nauka zawodu brakuje nauczycieli, szczególnie w dużych miastach – dodała. Przypomniała o “niegodnych atakach na nauczycieli” podczas ostatniego strajku i o przygotowywaniu przez Kancelarię Premiera akcji hejterskiej z udziałem zaprzyjaźnionych mediów.

– Klub KO popiera projekt wskazując jednocześnie, że podwyżki powinny być finansowane z budżetu, a nie przerzucane na samorządy – podsumowała posłanka KO.

Inicjatywę ZNP poparli posłowie klubu Lewicy. – To projekt, który trafia w samo sedno problemów, jakie trawią dziś polski system edukacji. Trafia w samo sedno, bo dotyczy ludzi, bez których tego systemu po prostu by nie było – podkreślił Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). – Przecież to nie szkoła uczy, uczą nauczyciele. To nie szkoła opiekuje się dziećmi, opiekują się nimi nauczyciele i pracownicy oświaty. W końcu, to nie szkoła wychowuje młodych ludzi, wprowadza ich w świat wartości, wspiera codzienny rozwój, przygotowuje do dorosłego życia. Robią to wszystko, każdego dnia, obok rodziców, nauczyciele i nauczycielki – dodała.

Jej zdaniem, uczniowie powinni trafiać pod skrzydła dobrze przygotowanych do swojej pracy i wynagradzanych nauczycieli. – Pensje nauczycieli nie mają dziś z godnością nic wspólnego. Wielu pedagogów zarabia mniej niż najniższa krajowa – zauważyła posłanka Lewicy. Dodała, że niskie pensje oświaty są po prostu obraźliwe dla nauczycieli oraz są “wstydem dla państwa i rządu”. – Nauczyciele są przez wiele lat traktowani przez prawicową władzę z pogardą. Niedoceniani, źle wynagradzani, a nawet jak dowiedzieliśmy się niedawno ze słynnej skrzynki ministra Dworczyka, dobijani falą hejtu i poniżenia, nauczyciele stali się dla PiS wrogiem publicznym numer jeden – przypomniała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. W efekcie, oświata przeżywa kryzys kadrowy, a ze szkół odchodzą doświadczeni nauczyciele.

– Dlatego ten projekt ustawy zasługuje na pełne uznanie i poparcie – uzasadniła przedstawicielka Lewicy. Jej zdaniem, ZNP podjął się wysiłku, na jaki nie zdobył się rząd PiS i tak naprawdę wykonał pracę, jaką powinien był wykonać właśnie rząd. – Klub Lewicy oczywiście z pełnym zaangażowaniem poprze ten projekt ustawy – zadeklarowała.

Projekt ZNP nie ma co liczyć za to na poparcie ze strony Konfederacji. – Zamiast do Karty Nauczyciela dodawać kolejne zapisy i zamiast dodawać do niej kolejne podwyżki dla nauczycieli, tak jak proponuje ZNP, Kartę Nauczyciela należy zlikwidować – ogłosił Artur Dziambor (Konfederacja). Jego zdaniem, w oświacie “należy wprowadzić zasady rynkowe, bony oświatowe i urynkowienie szkół”. – Należy doprowadzić do sytuacji, gdy szkoły są prywatnymi firmami, oferują edukację – stwierdził poseł Konfederacji. – Nie będziemy tego popierać – dodał.

– Rząd traktuje nauczycieli jak wrogów publicznych, przeszkodę w forsowaniu swojego modelu ideologii, który chcą w szkole zaszczepić – mówił Dariusz Klimczak (Koalicja Polska). Dodał, że posłowie KP poprą rozwiązanie, które zakłada powiązanie wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce “z oczywistych względów”. – Skutkiem takiej zmiany będzie znaczny wzrost wynagrodzeń nauczycieli, bardzo potrzebny – wyjaśnił poseł KP. W jego opinii, Sejm powinien jednak wskazać źródła, skąd państwo weźmie pieniądze na podwyżki w oświacie, ponieważ możliwości samorządów w tej kwestii już się wyczerpały.

Michał Gramatyka (Polska 2050) zwrócił uwagę na zarobki nauczyciela stażysty w wysokości 2949 zł, które są niższe od pensji minimalnej wynoszącej 3010 zł. – Tak wygląda dziś start zawodowy nauczyciela. Poseł zarabia co najmniej 5 razy więcej, też w momencie startu zawodowego w tej izbie – zauważył Michał Gramatyka. Dodał, że zarobki w gospodarce rozchodzą się z wynagrodzeniami w oświacie, które “są skandalicznie niskie”.

– Nauczyciel niemiecki zarabia cztery razy więcej od polskiego, francuski – trzy razy więcej. Ze skandynawskimi pensjami nawet nie ma sensu się porównywać, ale także bliscy nam Czesi i Słowacy zarabiają więcej – przekonywał poseł Polski 2050.

Przyznał, że nauczyciele to “twardzi ludzie”, ale “nawet twardzi ludzie mówią czasami: dość”. Efektem są braki kadrowe w oświacie, a grupa fejsbukowa przeznaczona dla nauczycieli zmieniających zawodów jest już 18 tys. osób. – Koło Polski 2050 będzie popierać ten projekt – podsumował Michał Gramatyka.

Koło PPS zadeklarowało poparcie dla inicjatywy obywatelskiej. – Sytuacja nauczycieli jest dramatyczna. Coraz więcej nauczycieli odchodzi z zawodu. Nauczyciele zarabiają śmiesznie mało. Rosną koszty utrzymania spowodowane inflacją doprowadzą do sytuacji, że już niedługo nie będzie komu uczyć naszych dzieci – podkreśliła Joanna Senyszyn (PPS).

Zdaniem prezesa ZNP, projekt ZNP – jeśli chodzi o koszty – tak naprawdę niewiele różni się od projektu zmian w Karcie przedstawionego przez Przemysława Czarnka. – Tyle tylko, że w projekcie ministra Czarnka pracę traci od 40 do 50 tys. nauczycieli i to jest źródło, z którego ministerstwo chciało pokryć wzrost płac – zauważył prezes ZNP Sławomir Broniarz. – I to nie związki zawodowe zawiesiły udział w spotkaniach. Ostatnie posiedzenie zespołu odbyło się 7 grudnia 2021 r. Co stało na przeszkodzie, aby spotkać się ze związkami zawodowymi? Kilkukrotnie, także wczoraj, prosiłem o spotkanie z ministrem Czarnkiem. Chcemy rozmawiać i jesteśmy gotowi do rozmów.

– Nawet państwa akolici – Solidarność – która zaprezentowała podobny pogląd, ba, nawet dalej idący, nie spotkała się z taką negacją. A pan minister Czarnek próbując reanimować sekcję oświaty Solidarności wspomniał dziś, że to Solidarność zaproponowała taki projekt jak nasz, obywatelski – przypomniał prezes Związku. Natomiast w jednym z wywiadów w październiku ub.r. minister Czarnek zadeklarował, że nie wyklucza powiązania wynagrodzeń w oświacie z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce.

Prezes Związku powołał się też na zapewnienia polityków PiS o świetnej sytuacji gospodarczej Polski. – Słyszymy, że Polska jest w okresie niebywałej prosperity, że to od nas pożyczają pieniądze, że nigdy nie było tak fantastycznej sytuacji gospodarczej, jak jest teraz. Wykorzystajmy to, podzielmy się tym wzrostem z obywatelami, także nauczycielami. W zamian słyszymy, że pieniądze są, ba, jesteśmy w stanie zrezygnować nawet z Krajowego Planu Odbudowy, a z drugiej strony – że nie ma pieniędzy na postulaty nauczycieli – wyliczał prezes ZNP.

W jego opinii, projekt obywatelski należy rozpatrywać w kontekście ostatnich wydarzeń, gdy nauczyciele zostali poszkodowani w efekcie zmian podatkowych Polskiego Ładu. – Słyszymy, że w przyszłym roku otrzymamy zwrot. Apeluję więc do pana premiera: niech wprowadzi regulację prawną, która wszystkim dłużnikom pozwoli zapłacić za gaz, prąd, wzrost cen z przyszłorocznych zwrotów, jeżeli one się pojawią – stwierdził.

ZNP zgadza się z uwagami niektórych posłów, by nie obciążać kosztami podwyżek samorządów. W Sejmie od kilku lat leży bowiem inna inicjatywa obywatelska zgłoszona przez ZNP. Chodzi o projekt ustawy zakładającej wypłatę wynagrodzeń w oświacie wprost z budżetu państwa. – Zależy nam na tym, żeby pensja w oświacie była elementem dotacji, a nie subwencji oświatowej – podkreślił prezes ZNP.

– Nie zgodzimy się natomiast na urynkowienie edukacji, bo to by oznaczało, że znakomita część społeczeństwa, silnie spauperyzowanego, nie miałaby równego startu w życie. Ze mną włącznie. Gdyby oświata była urynkowiona to ani ja ani żadna z moich sióstr nie skończyłaby szkoły, bo moich rodziców nie byłoby na to stać – zastrzegł prezes Związku. Dodał, że reforma Anny Zalewskiej i lex Czarnek napędzają klientów do szkół niepublicznych.

– Inicjatywa ZNP poparta przez 250 tys. obywateli zmierza do tego, abyśmy nie byli zakładnikami polityków, abyśmy nie byli uzależnieni od takiej a nie innej partii politycznej i nie podlegali kadencyjności parlamentu, w zależności jak się komu podoba traktować oświatę i nauczycieli. Chcemy, żeby ta najważniejsza dziedzina życia społecznego była właściwie traktowana w budżecie państwa, abyśmy nie przypominali sobie o nauczycielach tylko, kiedy przychodzi 14 października lub przy tego typu dramatycznych wydarzeniach jak dzisiaj. Apeluję do pań i panów posłów o rzeczową debatę – zaapelował Sławomir Broniarz.

www.glos.pl

08 lutego, 2022

Senat odrzuca „lex Czarnek”

4 lutego Senat odrzucił w całości projekt ustawy „lex Czarnek”. Za odrzuceniem głosowało 51 senatorów, przeciw było 45. Jeden senator wstrzymał się od głosu.

8 lutego ustawa będzie procedowana w sejmowych komisjach.

Senacka Komisja odrzuca lex Czarnek

1 lutego senacka Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej rozpatrzyła przyjętą przez Sejm 13 stycznia br. ustawę o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw (druk senacki nr 613).

Po wysłuchaniu głosów licznie zgromadzonych przedstawicieli organizacji pozarządowych, samorządów, rodziców uczniów, a także przedstawicieli Związku Nauczycielstwa Polskiego, Komisja odrzuciła ww. ustawę stosunkiem głosów 6 do 2.

ZNP reprezentował wiceprezes ZG ZNP Krzysztof Baszczyński oraz Edyta Książek z Komisji Pedagogicznej ZG ZNP i Mirosław Kozik, przewodniczący Klubu Młodego Nauczyciela Okręgu Śląskiego ZNP.

Link do transmisji z posiedzenia Komisji:

https://www.senat.gov.pl/transmisje/podreczne-archiwum-ostatnich-transmisji/

Łączna liczba wyświetleń